Michał ja bym to nazwał tak , że bezpieczniej zawsze na zewnętrznej narcie, ale przy pewnym stoku i swoich umiejętnościach możemy jechać 50% na 50%

---

Ja ostatnio usłyszałem uwagę, że za bardzo jeżdżę na dwóch nartach, tyle,że warunki były super miękie i muldziaste a do tego narty miałem 80mm pod stopą, w takich warunkach stram się jechać 50/50 a różnie wychodzi fragmentami, jak to na nierównym i miękim bo wtedy jest dużo niespodzianek i uważam,ze taka jazda jest po prostu efektywna i szybka, może nie piękna ale to mam w d... bo jak jadę to siebie nie widzę a jeżdże dla własnej przyjemności i własnego bezpieczeństwa a nie dla wątpliwych wrażeń estetycznych osób trzecich Niemniej uwagi przyjmuję i staram się wyciągać z nich wnioski - jeśli mają sens, bo tak samo jak ja sie mogę mylić patrząc na innych tak samo to działa w druga stronę, do tego jest kwestia tego co chciałem pojechać a co mogłem - bo tu dochodzą kwestie chęci i samoograniczenie czyli limit możliwości swoich i sprzxętu w danych warunkach. Trudno nie wchodzic w zeslizg na szerokich dechach na stromym betonie jak i trudno pięnie wycinać na slalomkach na błodnistych muldach czy na kartoflisku pozatrasowym. Za dużo tych czynników - ale odjechałem drastycznie od tematu

---

Wiadomo że sposób jazdy dostosowuje sie do warunków na stoku i własnych możliwości. Zgadza się że z reguły bardziej obciążona jest zewnętrzn narta. Kończąc sezon miałem odczucia, że czasami przy zabardzo obciążonej właśnie zewnętrznej nie do końca panowałem nad jazdą. Zmieniało się to zdecydowanie przy bardziej równomiernym dociśnieciu obu nart, mocniej wewnętrznej i przez to ciut słabiej zewnętrznej - w moim odczuciu efekt był taki że jechałem zdecydowanie szybciej ale bardziej kontrolując narty.
Zgadzam się z tobą mihumor, że jeżdżę przedewszystkim dla siebie - bo sprawi mi to ogromą satysfakcję. Natomiast poprawianie błędów w technice itd. też sprawia mi satysfakcję a przy okazji podnosi bezpieczeństwo. A że będzie to fajnie wyglądać z boku w efekcie końcowym to taki miły dodatek .

---

Nie pisałem tego przykładu po to by namawiać do niesłuchania rad czy uwag, to zbytnie uproszczenie, chodziło mi o to, by do tego podchodzić selektywnie, zwłaszcza jak uwagi dotyczą kilku skrętów w specyficznych warunkach, kilkunastu sekund filmiku czy innych skrótowych obrazów. Głównie chodziło mi jednak o pokazanie sytuacji gdy ocena jest oderwana od warunków i brania poprawki na nie a także generalizowania oceny np jednego błędu gdzieś tam popełnionego w którymś skręcie

---

Mihumor twój przykład zrozumiałem i wiem o co chodziło (a przynajmniej domyślam się jakie miałeś intencje pisząc go). Wiadomo, że kilkusekundowy filmik z "trzema" skrętami o niczym nie świadczy. Natomiast dalsze pytania i Wasze odpowiedzi traktuję bardziej jako uwagi ogólne co do jazdy, a jak to się przełoży na jazdę to się okaże na stoku w odpowiednich warunkach miejscu i czasie . Poza tym technika jazdy i to jak się powinno jechać to jedno a do tego dochodzą jeszcze własne możliwości i ograniczenia fizyczne. Grunt żeby to wszystko sprawiało frajdę i przyjemność!!!!

p.s.
czasami za dużo myśli jest w głowie a pisząc posta zbytnio upraszczam:) sorrki:)

---

Wstawiam link do ciekawej dyskusji http://www.skionline.pl/forum/showthread.php?t=13550

---

Na wstępie krótko o SB :
SB pisze na forum ciętym językiem, jest kłótliwy i niesprawiedliwy wobec mojej osoby. Ale lubię go bo nie przekracza pewnych granic. Nazwał mnie babą, wirtualnym narciarzem, tchórzem, kłamcą ale zrobił to bez agresji i podtekstów.

Teraz czas na ocenę jazdy.
Jazda SB mi się bardzo podoba. Brawo Sławku.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz czas na parę uwag mojego mentora NICO


Nic dodać nic ująć chyba wszyscy wiedzą że zawsze zgadzam się z Nico i dam sobie jaja obciąć że jeździ lepiej niż pisze.
A jazda na słuch to najwyższy poziom umiejętności.
Jak już mógłbym coś doradzić to ja bym proponował SB 3 krótkie i 1 długi.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Teraz czas na uwagi Mihumora :


Nie nazwał bym tego ruchem markującym. To raczej odruch warunkowy który powinien być w "genach" narciarza.
Po co to robić? To już opisano w tysiącach artykułów.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------

I teraz RACEMAN



Przepraszam że się nie zgodzę ale ja zamykam oczy i widzę Sławka jadącego jak Chrystian Maier.
Mam nadzieję że już w przyszłym sezonie tak będzie jeździł. Namawiam go na nauki z Nico.
Tutaj film : http://www.youtube.com/watch?v=TpAi2WP4dLo&feature=player_embedded

Adrian.

---

Rossignol , nie zawsze wbicie kija to musi być mus, jeśli są ku temu możliwości (stok, jakość stoku itd)to można sobie popylać bez wbijania czy markowania, choć właśnie markowanie powoduje że wizualnie fajnie to wygląda.

---

Tu się zgadzam w 100%.

---

Niemniej albo się taki nawyk ma albo nie, ja mam i to nawet za bardzo, nadużywam często kijów i zabijam nawet gdy wystarczy tylko taki ruch inicjujący - niemniej jechać bez ruchu kijem jest mi cięzko bo to nawyk i aby go wyłaczyc muszę o tym pomyśleć i sobie na taki przejazd wbić go do głowy7, jesli tego nie zrobię to zabijam i tyle. I tak to widzę, przeważnie-albo ktoś to robi albo nie - chyba w 99%

---

Filmy i dyskusja na skionline bardzo ciekawa - komentarze Nico - no cóż to chyba jest bardzo kompetentna osoba pisze fachowo . Natomiast zupełnie nie podoba mi się jazda Ch. Maiera - kurczę jakaś tak dziwna jest chyba że po prostu coś konkretnego chciał sprawdzić w nartach i przez to na filmie wygląda to dziwnie.

- czytałem kilka razy dyskusje na tamtym forum opisałeś go wyjątkowo delikatnie i kulturalnie w tej kwestii to Cię chyba podziwiam.

Ja z kolei bez kijków gubię się zupełnie - po prostu przestaję jakby "czuć" stok nawet jeżeli ich nie używam jakoś bardzo aktywnie do markowania skrętu to wybitnie poprawiają mi "balans" i orientację pozycji mojego ciała względem stoku, gdzieś na którymś forum ktoś porównał kijki do wąsów kota.

Poza tym w kolejce posiadanie kijków daje przewagę taktyczna

---

Ja Ci gwarantuję że Nico jeździ jeszcze lepiej niż pisze.



Bo to był film z testów nart. Pewnie coś testował



SB to spoko gość można się z nim dogadać bo nie ma drugiej twarzy. Ja go lubię.



Kijki to jak ogon u kangurka, służą do balansowania. Ale to z kotem wydaje mi się bardziej prawdziwe.



Mam nadzieję że używasz ich zgodnie z prawem międzynarodowym.

Pzdrw. Adrian

---

- nie dopisałem do końca inni testerzy na załączonych tam filmach prezentują się dużo lepiej, ale luz to tylko takie moje wrażenie. W przypadku osób z Pucharu Świata to i tak ich wyniki świadczą o wszystkim a nie 40 sekundowe slowmotion, ale pooglądać warto .

- to był tylko taki mój luźny komentarz a w zasadzie subiektywna ocena jego postów tam (ale na szczęście to nie temat o nim ), nie znam go i nic nie mam do niego .

Oczywiście że tak, w głównej mierze żeby się nie przewrócić, podczas rozglądania się na boki za widokami.

---

Masz rację jadą fantastycznie.
http://www.youtube.com/watch?v=TpAi2WP4dLo&feature=player_embedded

---

Chyba nie da się jeździć lepiej niż Nico pisze

Ale ja mogę poświadczyć, że jeździ nie gorzej.
Z autopsji.
Niejednokrotnej.

Pozdrawiam

---