Posmarowałem sobie tym białym Nanoxem treningowym narty na wyjazd w Alpy, wrzuciłem do na trzy pary i sprawdzę drania. Kilka wniosków ze smarowania
- topi się zupełnie bezzapachowo
- jest wydajny, nie mam wielkich doświadczeń i wprawy niemniej moze u mnie może dlatego bardziej to widać, podstawowy Briko zużywa mi sie w znacznie wiekszej ilosci niz ten biały
Jeśli jeszcze fajnie będzie jeździł a w to nie wątpię to wiem już co będę używał "pod żelazko"

---

Jeśli Michał chcesz pomykać od samego początku ze szczotkuj go odsłaniając strukturę a jak nie zależy Ci na tym a np. będziesz zaiwaniać cały dzionek zostaw go sam zejdzie.

---

Jedno jest bardzo dobre w NANOXie, mianowicie niesamowicie oszczędny, myślę że jak się weźmie z dwie duże kostki to starczy na chohoho. Wojtkowi81 jechałem Nanoxem i kumplom to powiedzieli (bez szczotkowania brązową szczotką) to po dwóch zjazdach zaiwaniały jak wściekłe. Sądzę także że może niezchodzić tak szybko przy krawędzi jak zwykłe parafiny.

---

Moja wypowiedź będzie nieobiektywna. Sporo osób potwierdza wydajność oraz żywotność, ciekaw jestem jak "idzie" czarny z mydełkiem Co jak co ale cena hurtowa nie jest taka zła ...

---

Witam .

Przenoszę tutaj mój post z innego forum , ale cały czas aktualny i w temacie ....

Narty moje zostały nasmarowane smarem uniwersalnym Nanox - 2 krotnie , czyli została położona baza + główne smarowanie - oczywiście na gorąco .
Wrażenia z jazdy rewelacja !

Dzień 1. Temperatura na stoku około -14 , stok mocno oblodzony , miejscami bardzo mocno .
Dzień 2. Temperatura na stoku około -6 , -10 posypał świeży śnieg w nocy więc warunki były prawie świetne .
Dzień 3. Temperatura na stoku około -2 a po południu 0 stopni śnieg dość mokry , warunki całkiem przyzwoite .

Chciałbym zaznaczyć , że na stoku spędzaliśmy prawie całe dni , prócz ostatniego 3dnia gdzie nartowaliśmy do 14 godziny .
Przez cały czas mojego nartowania w tych jakże zmiennych temperaturach narty spisywały się rewelacyjnie do ostatniego śmigu na stoku .... w każdej temperaturze narta jezdziła wyśmienicie , ale co mnie naprawdę zdumiało to fakt , że w domu po oględzinach narty nie znalazłem na nich ani 1 cm wysuszenia , przetarcia itd - narty po 3 dniach ostrego nartowania w dalszym ciągu nadają się do jazdy .
Drodzy narciarze i narciarki śmiem twierdzić , że jest to naprawdę rewelacyjny , powiem więcej jest to krok milowy w smarach uniwersalnych w przedziale cenowym 90 zł za 220 gr .

W tym momencie pragnę bardzo podziękować Robertowi ( Narciarz) za to że zdołał mnie namówić do kupna tego smaru , choć muszę przyznać , że było ciężko mnie przekonać do jego uniwersalności .

ROBERT - wielkie dzięki .....masz we mnie dłużnika i stałego klienta !

P.s Z pełną odpowiedzialnością polecam ten smar jako smar uniwersalny , który mnie nie zawiódł w żadnej temperaturze Nanox Supernano Traning Wax

---

a mój serwisant twierdzi że smarowanie tym białym nanoxem
na surowe narty nie ma sensu, należy najpierw zagruntować czarnym
Supernano Base

a potem dosmarowywać Base

---

To znaczy powiem tak , jeśli narty będą wykorzystywane w zawodach i treningach to oczywiście nasączamy-gruntujemy LFem (przypuszczam że kadra robi HFem) ale jak na dechach będzie śmigać Pani Jolka która po dwóch lajtowych zjazdach idzie na gorącą czekoladkę i upaja sie marcowym słoneczkiem przez 3,5 h na leżaku to nie ma sensu jej smarować fluorami...

---

Jabolku ...
Ja zastosowałem taką technike z wiadomych powodów , podjąłęm się przetestowania tego smaru , dlatego nic nie kombinowałęm , jesli chodzi o serwisanta Twojego to być może ma słuszność nie zaprzeczam jego teorii , mimo wszystko mój kolega serwisant który kładł mi bazę był pod wrażeniem jak pięknie ten smar penetruje ślizg (mowa o białym) , do dziś dnia jeżdżę tylko na tym smarze w różnych warunkach i jest OK ! .
Do tej pory zużyłem około 35% kostki i dwukrotnie smarowałem narty kolegi (na co dzień sam serwisuję narty), biorąc pod uwagę , że jeżdżę co najmniej 2 razy w tygodniu i częste wyjazdy po 3-4 dni , to uważam ten smar za super wydajny . Najdłużej jezdziłem na 1 smarowaniu 4 dni , ale ślizg nie był wybierany szczotką obrotową , celowo by zostało więcej smaru , został natomiast scyklinowany i wyszczotkowany .
Jak dla mnie bomba ! .

P.S Zapomniałbym Raceman zapewniam Cię , że nie jestem kawiarniana przysłowiową Jolka w zasadzie w ciągu dnia nartowania wpadam tylko do baru na posiłek 1 piwko i siku a reszta czasu to stok i ostra krawędz
Pozdrawiam .

---

Jeśli chodzi o intensywność jazdy (nie jakość oczywiście) to stwierdzam, że bliżej mi do kadry ale jeśli chodzi o potrzeby smarowania to śmiem twierdzić, że niestety blizej do tej przykładowej Pani Jolki mimo, że nie pijam czekolady i nie leżę na leżakach

---

Koledzy źle mnie zrozumieliście mówię o sensie smarowania nart HF (zawodniczymi) do jazdy rekreacyjnej tylko to.

---

jeśli jest bardzo dobra narta czy narta startowa to zawsze warto zapuszczać je jak najlepszym smarem

---

Jabol niestety inaczej, biały smar Trening jest sam w sobie smarem dla siebie. Czarny smar + mydełko są odrębnym systemem. Oba zrobione są używając nanotechnologii ale skłąd jest diametralnie inny.
Wiadomo, nie oczekujmy od smaru za 90 zł bycia zastępcą wszelkich innych smarów, on ma za zadanie być smarem treningowym, wytrzymałym i szybkim w nakładaniu. Z tego co mi wiadomo smar startowy sprawdza się dobrze, jednak ciężko jest się przebić przez klasyków Swixa, Toko, Holmenkola, Briko i podobnych ..

Poza tym Panowi miło mi was widzieć na naszym forum

---

I to jest prawda - ciężko jest się przebić przez klasyków , ale w tym przedziale cenowym chyba nie można kupić nic lepszego z smarów uniwersalnych , mało tego wydajnego i naprawdę dobrze spisującego się .....

Pozdrawiam .

---

W Zakopanym gość produkuje niezły smar nie pamiętam nazwy 150 gram kosztuje bodajże ok 40 zł smar jest fluorowy testowałem go ostatnio na pewnych warunkach i wygrał nawet z hollmenkolem który do tej pory jechał najlepiej

---

To może napisz coś więcej na temat tego smaru ! gdzie co jak ? w jakich warunkach testowałeś gdzie to można kupić itd ....

---