"Kolejkę linową na Kasprowy Wierch wraz z ziemią w Tatrach kupiła firma z Luksemburga. Protestują starostwa tatrzańskie i nowotarskie, obawiając się m.in., że to może zagrażać obronności kraju. Samorządowcy negatywnie zaopiniowali sprzedaż ziemi w górach zagranicznemu inwestorowi."
Podaje nam Gazeta.pl
czyt.dalej. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... owia_.html

Macie zdanie na ten temat?

---

Nie mam ...i chyba nawet nie chcę mieć.

Odkąd pamiętam dyskusje o Kasprowym były pełne emocji, lęków, świętości i demonów (zielonych) Prawie nigdy konkretów typu: inwestycje, potencjał, infrastruktura, koszty, zyski itd.

Całe życie słyszę i czytam: z jednej strony - co by można było, z drugiej - nic nie można, świętości, apage i woda święcona.

Od pewnego czasu mam dość - nie wnikam.

---

tak - napadną nas "turyści" z luksemburga :-p, nie długo chyba wymyślą, że nie może być wyciągów w terenach nadgranicznych co by narciarze gorzoły nie przemycali . Komuś chyba coś na głowę spadło... normalnie żal to czytać ech ... chociaż jakby PKL zobili firmą strategiczną dla obronności kraju to zgodnie z ustawą nie wolnno by im było strajkować i lekko nagiąć przepisy, że niewyratrakowan trasa=strajk to by zawsze te trasy robić
dobra poniosło mnie koniec OT.

---

Coż... Jesli sprzedaje się coś firemce (PKG) z w której ktoś ma > 99% udziałów to nalezy liczyć się z tym, że ten ktos nie wykłada kasy by zrobic uprzejmość pozostałym akcjonariuszom, a po to by zarobic. Głowny udziałowiec zrobił co co sie robi na całym świecie w takiej sytuacji- powołał osobny podmiot do zarządzania tym interesem i przekazał mu posiadane akcje. Włascicielem osrodków dalej jest PKG (chyba że o czyms nie wiemy), wiec wszystko (konieczność zgody ministerstwa) zalezy od tego, jak intepretowac ustawę o nabywaniu gruntów. Formalnie nie jest to sprzedaż.
Przy okazji powoływanie sie na strefę nadgraniczną to juz prawie szyderstwo... szerokośc tej strefy to 20km i zdecydowana wiekszośc osrodków narciarskich w niej lezy. Rowniez 'zagraniczny' TMR-Szczyrk sie na to łapie.... . Pomijając już taki detal że i tak strażników na granicach strefy Schengen nie widać.....
Dla mnie to kolejna okazja do zadymy i zrobienia komus koło pióra. (tzreba było obudzić sie rok wcześniej)


Pozdrawiam
Michał

---