Uwielbiam takie wypowiedzi forowiczów.
Jak nie wie co napisać to zaczyna czepiać się tego czym się zajmuje i mnie obraża.
Mam takie samo prawo wypowiedzi na forum jak każdy inny forowicz.
Nie jestem sfrustrowanym dystrybutorem ale twoją wypowiedź odbieram jako odpowiedź forowicza nie potrafiącego czytać ze zrozumieniem i tylko utwierdza mnie i instruktorów których znam i rozmawiam z nimi o poziomie nauki jazdy na nartach w słuszności mojej wypowiedzi.
Nigdzie nie wspomniałem o żadnej marce nart tylko wspomniałem o złym doborze sprzętu.
Trudno dobrze uczyć dzieci, początkującego narciarza jeżdżąc w butach z flexem 130 i na nartach z grupy WC. To są narty do jazdy na tyczkach.
Trudno uczyć zaawansowanego narciarza na narcie z grupy np. Crosscarve jazdy slalomowej czy gigantowej.
No chyba, że jak wieść gminna niesie polski pilot to na drzwiach od stodoły poleci to i polski instruktor na desce z beczki wina pojedzie.
Dobry instruktor powinien mieć przynajmniej trzy pary nart czyli GS, SL a trzecia para to wybór nart z dowolnej grupy i dwie pary butów o różnej twardości.
Trudno jeździć w twardym bucie cały dzień na nartach ucząc podstawowej jazdy narciarza na oślej łączce.
To tak jak by kelnerka pracowała cały dzień w restauracji chodząc na szpilkach a nie na płaskim obcasie.

---

Moim zdaniem poziom umiejętności jazdy instruktorów (uśredniając) jest zadawalający. Prawdą jest fakt, że jeżeli ktoś chciałby podszkolić się w jeździe na tyczkach, śmigiem na krawędzi, czy szaleństwa w puchu to może być problem. Wiem, że są też tacy, którzy doskonale to potrafią. Z doświadczenia wiem, że w znacznej większości praca instruktora kończy się na PŁUGU. Tego elementu z myślą o przyszłości należy dobrze nauczyć. Jak ktoś zapłaci i troszkę się nauczy to nie wraca do instruktora tylko sam podgląda i uczy się sam - lepiej lub gorzej.
Troszkę inaczej jest jeżeli instruktor prowadzi dłuższe szkolenie (obozy, zimowiska). W takim przypadku instruktorzy muszą pokazać więcej, ale PRZEDE WSZYSTKIM umieć wychwycić błędy, przyruchy, które zablokują ucznia w dalszym szkoleniu. Tu niezastąpione poza wiedza teoretyczną i własnymi umiejętnościami jest doświadczenie. Instruktor trochę jak szachista musi przewidywać na kilka kroków do przodu.

---

to że instruktor potrafi bardzo dobrze jeździć , co nie zawsze ma miejsce, musi jeszcze umieć uczyć i tu zaczynają się problemy, nie każdy potrafi przekazać co chce i w sposób przystepny i zrozumiały dla ucznia, zdarzają się "buraki" które wszystko wiedzą najlepiej , podobnie jest w treningu sportowym ale tu trzeba podzielić na szkoleniowców i trenerów, szkolenioweic musi umieć pokazać i wytłumaczyć, musi być autorytetem zazwyczaj ma to miejsce w początkach przygody ze sportem , trener wcale nie musi być wybitnym zawodnikiem wystarczy że potrafi wytłumaczyć i wyegzekwować to co zamierza osiagnąc

---

Mały OT, Marcinek a gdzie to się podziewamy chę? Czekam aż wpadniesz do mnie by zrobić struktury . A tak na serio to ujołeś to bardzo trafnie.

---

bez komentarza

http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,3496 ... omile.html

---

I niech tak zostanie.
Bo komentarz jest tu zupełnie zbędny.

Pozdrawiam

---