To z kolei film z Hrabstwa Norfolk w UK




pzdr

misal

---

...tak na marginesie:
http://m.wyborcza.biz/biznes/1,106501,1 ... odach.html

"Polskie prawo wyróżnia dwa przypadki nagrywania ruchu ulicznego. - Jeżeli nagrywamy wideo dla potrzeb własnych, a w tym czasie dostrzegamy, że ktoś popełnia wykroczenie i przekazujemy takie nagranie organom ścigania, to nasze zachowanie mieści się w granicach prawa - mówi dr Wojciech Rafał Wiewiórowski. Jeżeli natomiast nagrywamy i wrzucamy wideo do internetu, żeby piętnować innych kierowców czy się z nich naśmiewać, wtedy naruszamy dane osobowe innych osób. - Sam fakt zamazania tablicy rejestracyjnej przed wrzuceniem takiego filmu do internetu nie oznacza, że ta osoba nie będzie możliwa do zidentyfikowania, np. po samym samochodzie czy miejscu, w którym jest - mówi Wiewiórowski."

i jeszcze
http://uodo.pl/2014/wykorzystujac-nagra ... ac-prawo/#
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/8 ... prawo.html

---

STOP PIRATOM DROGOWYM! Niestety na naszych drogach jest ich coraz więcej. Najgorsze jest to, że przez swoją lekkomyślność i brak wyobraźni, mogą zniszczyć komuś życie Moim zdaniem taki akcje jak "10 mniej.." czy inne, mogą choć trochę dać komus do myslenia....

---

Może jestem zbyt rygorystyczna ale ja to bym od razu zabierała prawko piratom drogowym to raz. A dwa to nalozylabym dosc wysoką kare pieniężną. Moze wtedy ilosc wypadkow by się zmniejszyla.

---

Według Ciebie to przekroczenie prędkości o ponad 60% jest pewnie czystym piractwem.
Tak też to określili policjanci 11 września tego roku.

Należy mi się więc zabranie prawa jazdy od razu i baaardzo wyyysoka kara pieniężna ?




pzdr

misal

---

Przyznam, że zaszalałeś ... ja miałbym tam min 130...

Przy okazji podziwiam odwagę policjanta radośnie wybiegającego po srodek pasa.....
Pozdrawiam
Mich

---

Przede wszystkim, trzeba zastanowić się od czego jest policja. policja nie jest niestety od zapewniania bezpieczeństwa, tylko od uzupełniania budżetu. Na byle pierdołach będą wypisywać mandaty, ale jak trafi się ktoś z umiejętnościami, to nawet nie kiwną palcem - przykład Frog/Srog czy jak mu tam.

Poza tym, czym jest piractwo drogowe? Jeżeli jadę autostradą 160/180 to jestem piratem drogowym? Jeżeli w terenie zabudowanym jadę o 10km/h więcej, to też jestem piratem? A możę jestem piratem, gdy wyprzedzam na trzeciego, wymuszam pierwszeństwo, jadę na czerwonym itp itd... ;]

---

Letnia bryndza no forum, to w ramach dyskusji o piractwie drogowym:




pzdr


misal

---

Michał tak lekcja fizyki jak i chińskie opony....

---

Race,

Czysta fizyka:

1. I zasada dynamiki
2. Prawo zachowania pędu
3. Siła odśrodkowa
4. Współczynnik tarcia

Zauważyłeś, że pozostali uczestnicy ruchu jechali zdecydowanie wolniej przed i w trakcie skrętu w lewo


W sumie takie same zasady obowiązują też w narciarstwie

pzdr

misal

---

Cześć
Fajne filmiki, sensowne posty tylko chciałby się powiedzieć: Co z tego?
Jeżdżę dość dużo od lat i na drogach jest coraz gorzej. Przyczyną nie jest jednak piractwo drogowe - nie jest to wcale zjawisko częste - ani też takie czy inne działania policji czy bezsensowne regulacje ruchu, znaki i ograniczenia.
To co widać na drogach i co pogłębia się z każdym rokiem to niedouczenie i niedoszkolenie kierowców. I to są zjawiska powszechne i główna przyczyna niebezpieczeństwa na drogach.
- brak podstawowych odruchów
- brak umiejętności oceny prędkości bezpiecznej i niebezpiecznej w danych warunkach
- brak znajomości podstawowych przepisów i zasad ruchu drogowego (wystarczy stanąć sobie przy dowolnym skrzyżowaniu równorzędnym bez sygnalizacji świetlnej)
- brak elementarnych umiejętności manewrowania samochodem ( parkowanie, cofanie, jazda po odcinkach wąskich i krętych)
- brak myślenia o innych użytkownikach drogi
- brak orientacji w prostych drogowych sytuacjach
itd.
Coraz gorsze umiejętności kierowców wymuszają coraz bardziej restrykcyjne i momentami absolutnie idiotyczne regulacje na drogach.
Przykładem jest Twój mandat Michale otrzymany na obwodnicy. Dostałeś mandat jadąc z punktu widzenia normalnego kierowcy wzorowo. Ograniczenia są absolutnie idiotyczne ale muszą tam być bo duża część osób za kierownica po prostu nie patrzy na drogę przed sobą a raczej patrzy ale najlepiej się czuje gdy widzi światła wlokącego się przed nim bo wtedy nie musi myśleć.
To przypomina znaną z narciarstwa sytuację osób, które dużo czasu spędziły z instruktorem i - pomimo często bardzo poprawnej technicznie jazdy i sporych umiejętności nie potrafią jeździć samodzielnie. Czują się zagubione bez kogoś/czegoś co za nich obiera drogę, reguluje prędkość itd.
Pozdrowienia serdeczne
Pozdrowienia serdeczne

---

Mitek,

Zgadzam się z Twoją opinią całkowicie.

Mamy takie sprzężenie zwrotne. Państwo chce zmniejszyć ilość ofiar na drogach, to wprowadza głupie restrykcyjne ograniczenia. Przykład takiego ograniczenia na drodze S8 Janki - Piotrków poustawianie znaków ograniczających prędkość do 100 km/h przed każdym (prawie) zakrętem i przejazdem przez wiadukt. Ma to może i sens, ale w czasie gołoledzi, śnieżycy, może deszczu.

W Austrii mamy znaki ograniczające prędkość, które obowiązują przy niekorzystnych zjawiskach atmosferycznych. U nas Prawo o Ruchu Drogowym takowych nie przewiduje, w związku z tym stawiamy na zapas, wyłączając tym samym myślenie u kierujących.

Jak ostatnio jeździłem do Faine we Francji, to na górskiej, krętej drodze nie było żadnych ograniczeń (poza ustawową 90-tką). Tam po prostu uważają, że to kierowca powinien sam decydować jaka prędkość jest dla niego bezpieczna. I nie widziałem specjalnie porozwalanych barierek przy drodze. Wszyscy jechali po tej drodze 50-60 km/h.

Czy zwróciliście kiedyś uwagę na usytuowanie przejść dla pieszych w krajach alpejskich ? Tam jest bezwzględne pierwszeństwo pieszego na przejściu, ale też i to przejście, w rejonie skrzyżowania, jest usytuowane tak, że mogę się przed nim zatrzymać (skręcając w prawo lub w lewo) i przepuścić pieszych, nie tamując ruchu na drodze z której skręcałem. Dojeżdżając do skrzyżowania przejeżdżam przez przejście i mam miejsce aby zatrzymać się i ewentualnie przepuścić mających pierwszeństwo, nie tamując ruchu na przejściu (jak w Polsce).

Jeśli chodzi o analogie z narciarstwem to też są duże. Na stoku powinniśmy dostosować prędkość do swoich umiejętności i innych narciarzy. Mieć oczy dookoła głowy, przewidywać co się może wydarzyć. Jak wiemy z własnych doświadczeń to z tym też jest problem


pzdr

misal

---

Statystki wyglądają tak:
ilość samochodów

ilość wypadków

Raport pobrałem stąd
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-dr ... oczne.html

---

No to trzeba się tylko cieszyć

I pomyśleć jak byłoby fajnie gdyby na drogach wyeliminować całkowicie agresję, a policjanci byli wzorem życzliwości i przyjacielem każdego uczestnika ruchu drogowego.

Po prostu trzeba być optymistą

pzdr

misal

---

Cześć
Świetne statystyki ale...
W roku 2004 jechałem nad morze (środkowe wybrzeże rejon Jarosławca) 5 godzin Fordem Mondeo Kombi 1,6, niespecjalnie się napinając. Trasa: Warszawa-Płońsk-Toruń (2h)-Tuchola-Chojnice- Człuchów-Biały Bór-Polanów-Sławno-Jarosławiec.
Spróbujcie teraz przejechać z Warszawy do Torunia w 2h.
Samochody miały służyć do szybszego pokonywania odległości a kierunek jest taki, że bez miliardowych inwestycji drogowych czas wydłuża się czasami wielokrotnie.
Z jazdy po odremontowanych tzw czerwonych drogach zrezygnowałem już dawno bo jeździć się po nich po prostu nie da (przykład to właśnie odcinek Płońsk-Toruń, której przepustowość przed i po remoncie spadła mniej więcej półtora raza).
Uwzględniając ten kierunek to albo trzeba będzie pokonać znacznie więcej kilometrów po autostardach (i zmarnować czas na dojazd do nich i stanie) albo kupić sobie dobry rower - będzie szybciej i przyjemniej.
Pozdrowienia

---