Skimania.com.pl | Forum narciarskie, forum narty, narty forum, narciarstwo, turystyka, żeglarstwo http://www.skimania.com.pl/ |
|
Relacja Mitka ze spływu Liwą http://www.skimania.com.pl/relacja-mitka-ze-splywu-liwa-t1254.html |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Machu [ 14 wrz 2012, 15:53 ] |
Tytuł: | Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Zachęcam do ciekawej lektury http://zimalato.pl/splyw-liwa-relacja/ |
Autor: | gajowy01 [ 25 cze 2015, 1:55 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Machu pisze: Tak trochę przypadkiem kliknąłem ...i widzę, że strona "zimalato" już nie istnieje ...kiedyś nawet nieźle się zapowiadało. |
Autor: | jabol [ 25 cze 2015, 7:43 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
gajowy01 pisze: już nie istnieje ...kiedyś nawet nieźle się zapowiadało. bo kto to jeździ latem na kajaku, latem jeździmy na lodowcu albo w hali |
Autor: | Raceman [ 25 cze 2015, 9:31 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Zimalato.pl była ale różne koleje losu sprawiły że ją zmyło. |
Autor: | mitek [ 25 cze 2015, 13:36 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Cześć A relacje mogę wkleić jak znajdę. Pozdro |
Autor: | bartekk2 [ 28 cze 2015, 8:54 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
To dalej wklejaj bo jestem zainteresowany.Moze do wakaji sie wyrobisz co |
Autor: | mitek [ 29 cze 2015, 9:42 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
W tym roku padło na Liwę. Zamierzaliśmy w dniach 8-11 05 pokonać ja praktycznie od źródeł do ujścia. Plan był bardzo ambitny. Pierwsze 10 kilometrów jednoznacznie było określane tak w opisach jak i przez znających rzekę kolegów z Prabut jako praktycznie niedostępne. Cóż, po sukcesie na Welu w zeszłym roku byliśmy pełni nadziei. Przygotowania pokazują że jest parę niewiadomych. Zdjęcia satelitarne w skali 1:1000 nie pozwalają miejscami na identyfikacje koryta. Pozostaje mapa i nos. Początek jak zwykle – przed 7.00 w Nowym Mieście Lubawskim. Przepakowanie do Transita przyczepa ze sprzętem i w drogę.( Załącznik: 1.JPG [ 80.94 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Po zbadaniu terenu start wypadł w końcu mniej więcej w połowie odległości między jeziorami Piotrkowskim a Januszewskim na rzece właściwej.( Załącznik: 2.JPG [ 88.11 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 3.JPG [ 89.61 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 4.JPG [ 96.45 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Po kolejnych 100 metrach mostek na drodze leśnej i przenioska ( Załącznik: 5.JPG [ 81.02 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 6.JPG [ 80.59 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 7.JPG [ 86.88 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 8.JPG [ 87.23 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 9.JPG [ 99.96 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 10.JPG [ 99 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 11.JPG [ 88.48 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 12.JPG [ 85.94 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Pierwszy ruch wiosłem po ponad dwóch godzinach od zrzucenia kajaków na wodę to jak do tej pory rekord. Słoneczko, piwko i w drogę. Jezioro całkowicie dzikie, praktycznie bez śladów jakiejkolwiek działalności ludzkiej, jedna czy dwie zrujnowane wędkarskie kładki. Takich miejsc nie ma już niestety wiele.( Załącznik: 13.JPG [ 89.44 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Wypływ rzeki oczywiście zarośnięty. Szybko lokalizujemy go po koronach drzew i z maczetą w ręce jako najbardziej mobilny (jedynka) wbijam się w trzciny. Po parunastu minutach nareszcie jest rzeka. Szerokie na 6-7 metrów koryto przecinające piękny bukowy las. Wita nas zrujnowana kładka i konieczność przerzucenia kajaków brzegiem przez padłe z obu brzegów jak na złość w jednej linii drzewa.( Załącznik: 14.JPG [ 96.53 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Dalej już luksus rzeka jakby puściła.( Załącznik: 15.JPG [ 92.8 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 16.JPG [ 95.3 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 17.JPG [ 95.82 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 18.JPG [ 80.31 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Wyciągamy kajaki na brzeg i idziemy zbadać teren. Przedzieramy się przez las wzdłuż koryta jakieś 300 metrów – mniej więcej połowę odległości do miejsca w którym powinna odchodzić odnoga do kanału. Niestety – jak to określił trafnie Piotrek – koryto jest pełne drewna. Wody praktycznie nie ma a kajaki trzeba by ciągnąc brzegiem. Płoszymy rodzinę dzików – pierwszy raz widziałem małe dziki w naturze – super. Wracamy do chłopaków. Kolejna narada. Postanawiamy nie zapuszczać się w bagna. Terenu dobrze nie znamy a trudno ocenić czas potrzebny na przytarganie dwójek z bagażem prze las. Mści się wygodnictwo. Wiemy już, że nie skończymy rzeki ze względu na brak czasu podejmujemy więc decyzje o zorganizowaniu transportu do Kamieńca skąd rzeka jest spławna. Chcemy trochę powiosłować. Dwójka ma udać się zorganizować transport a reszta rozbija obóz.( Załącznik: 19.JPG [ 79.76 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Ognisko, pigwówka Siekiera i spać. CDN |
Autor: | mitek [ 29 cze 2015, 9:58 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Pobudka o 6.00 pakujemy obóz i transportujemy sprzęt do asfaltu. Pan jest punktualny choć niedziela rano. Pakujemy kajaki na przyczepę,( Załącznik: 20.JPG [ 92.74 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 21.JPG [ 88.61 KiB | Przeglądany 3923 razy ] W Kamieńcu jesteśmy za 30 minut. Przepakowanie . Rzeka jest tu uregulowanym kanałem o szerokości 3-5 metrów porośniętym trzcinami. ( Załącznik: 22.JPG [ 90.51 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 23.JPG [ 99.99 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 24.JPG [ 91.84 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 25.JPG [ 89.07 KiB | Przeglądany 3923 razy ] I tu nagroda. Koledzy z klubu z Prabut już przetarli rzekę. Widać że w ruchu była łódź i spalinówki. Wszystko przycięte równo z brzegiem. Jest czas na odpoczynek, piwo na wodzie a wychodzące słoneczko koi smutek porażki. Highway nie jest jednak długi po jakichś 4 km kończy się wielkim dębem przez, który karczownicy nie przeszli. Przenosimy kajaki i płyniemy dalej. Rzeka na tym odcinku bardzo przyjemna. Momentami dość szybki nurt, dwa trzy bystrza, przeszkody łatwe do pokonania. Pogoda niezła. ( Załącznik: 26.JPG [ 88.94 KiB | Przeglądany 3923 razy ] W okolicy Prabut napotykamy ślady ostrej działalności kładowców. Podziwiamy gości i sprzęt jakim muszą dysponować bo tor wielokrotnie przekracza rzekę i to w dość głębokich miejscach. Kończy się las, trochę słońca i cieplej. W okolicach wysokich przyczółków dawnego mostu kolejowego nasze drogi krzyżują się. Chłopaki szybko przejeżdżają brzegiem pozdrawiając – fajny moment. Praktycznie do jeziora Dzierzgoń rzeka ostro meandruje spowalniając płynięcie. Jeszcze tylko trzeba spuścić kajaki po pochylni ( Załącznik: 27.JPG [ 97.58 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Wkrótce docieramy do jeziora Dzierzgoń. Popołudniowe słońce w kapitalny sposób oświetla szuwary brzeżne i burzowy wał na północy.( Załącznik: 28.JPG [ 99.79 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 29.JPG [ 89.39 KiB | Przeglądany 3923 razy ] CDN |
Autor: | mitek [ 29 cze 2015, 10:09 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Przecinamy szybko jezioro podziwiając panoramę Prabut tym razem od zachodu. Przy wypływie rzeki z jeziora dość dobre miejsce na biwak ale że jeszcze jasno postanawiamy płynąc do pierwszego lub drugiego młyniska. Zmierzch powoduje, że zaczyna nam się spieszyć a pospiech jak wiadomo…. Jeden nieuważny ruch Piotrka przy pokonywaniu rur z przewodami wysokiego napięcia i kabinka. 15 minut trwa wylewanie wody i porządkowanie rzeczy. Szybko choć już o zmroku dopływamy do młyniska.( Załącznik: 31.JPG [ 89.99 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 32.JPG [ 86.81 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 33.JPG [ 84.46 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Kładziemy się o 22.00 z zamiarem wstania o 5,45. Dzisiejszy urobek – 25 km pozwala myśleć o skończeniu rzeki jeżeli nie będzie zbyt uciążliwa i popłyniemy po 10 godzin. Zasypiamy w bojowym nastroju. Rano z bojowego ducha został tylko …ój. ( Załącznik: 34.JPG [ 93.28 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 35.JPG [ 87.13 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Płyniemy spokojnie. Pierwsze kilometry to kolejne młynisko,( Załącznik: 36.JPG [ 92.61 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 37.JPG [ 92.46 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 38.JPG [ 99.16 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Na moment rzeka wypływa na śródleśne łąki, zatrzymujemy się przy bobrowej zaporze. Po 10 minutach w drogę. Pierwsze dwa kilometry płynie się idealnie. Koryto proste przeszkody mijamy w biegu. Przy rozpoczęciu kolejnego odcinka leśnego czekamy na chłopaków. Niestety następne parę kilometrów pozbawia nas absolutnie złudzeń. Ilość przeszkód wymagających wysiadania z kajaka jest powalająca. Na niektórych odcinkach po prostu wyciągam kajak i idę brzegiem scieżką wydeptana przez zwierzęta.( Załącznik: 39.JPG [ 98.07 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 40.JPG [ 85.49 KiB | Przeglądany 3923 razy ] CDN |
Autor: | mitek [ 29 cze 2015, 10:15 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Na 350 metrach które przeszedłem brzegiem naliczyłem 8 przeszkód wymagających przepychania kajaka lub wyciągania go na brzeg.( Załącznik: 41.JPG [ 97.42 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 42.JPG [ 92.57 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 43.JPG [ 93.36 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 44.JPG [ 81.44 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Mijamy piękny kratownicowy most kolejowy i robimy przystanek przy zawalonym mostku na drodze leśnej.( Załącznik: 45.JPG [ 96.93 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 46.JPG [ 88.55 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Płyniemy dalej( Załącznik: 47.JPG [ 97.67 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 48.JPG [ 85.54 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 49.JPG [ 91.85 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Załącznik: 50.JPG [ 89.02 KiB | Przeglądany 3923 razy ] CDN |
Autor: | mitek [ 29 cze 2015, 10:18 ] |
Tytuł: | Re: Relacja Mitka ze spływu Liwą |
Jak się okazuje w zabudowaniach dawnego młyna ma siedzibę Uniwersytet Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niestety cały teren grodzi dostęp do rzeki na przestrzeni przynajmniej kilkuset metrów. Posesja jest zamknięta a na terenie nie ma nikogo. Po kilkudziesięciu minutach obmyślamy dość karkołomny sposób przerzucenia kajaków poniżej młyna: transport droga na wózku około 200 metrów i spuszczenie ich po odciążeniu z wysokiej skarpy bezpośrednio do rzeki. Ustalamy że starczy nam lin jak powiążemy wszystko co mamy. Robi się popołudnie, zaczyna kropić. Obliczamy, że na przerzucenie kajaków ze sprzętem potrzeba około dwóch godzin. Nikomu się za bardzo nie chce. Zmęczenie i wizja iż i tak nie przepłyniemy rzeki w całości bierze górę. Do tego dokłada się boląca ręka Piotrka. Krótka narada zerknięcie na mapę czy następnego dnia byłaby możliwość zdjęcia kajaków z wody w miarę szybko w miejscu w które mógłby podjechać transport. Decyzja – kończymy. Teraz dopiero czujemy zmęczenie – musze się przespać godzinkę. Tomek skacze do odległego o 2 km sklepu. Uschnięty świerczek umożliwia przygotowanie fajnego ognicha. Cóż kiedy wieczorem leje tak że nawet pod wiata jesteśmy mokrzy.( Załącznik: 51.JPG [ 98.61 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Wrócimy to niedługo. Było super choć porażka. Porażka dlatego bo lubimy pływać całe rzeki. Liwa przy tej wodzie (powiedziałbym że średniej) okazała się rzeką raczej technicznie nietrudną za to nadzwyczaj uciążliwą. Pokonywanie przeszkód zajmowało 4-5 razy więcej czasu niż efektywne płynięcie. Popełniliśmy niestety pewne błędy w przygotowaniach, które później się zemściły. Podstawowy to wybór dwójek dla pojedynczych osób co zaowocowało zmiejszeniem manewrowości. Większa waga (dwójka jest dwa razy cięższa) spowodowała dodatkowe trudności przy przenoszeniu i przeciąganiu - konieczność dwóch osób. Zabrane zostało zbyt dużo zbędnych rzeczy – bo dużo miejsca w kajakach itd. Wracamy już niebawem a mniejszym zespole i na lekko. Uważajcie na rzekach bo oto co kajaki robią z ludzi.( Załącznik: 52.JPG [ 89.49 KiB | Przeglądany 3923 razy ] Pozdro |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |