Jeszcze dopisze odnośnie czasów przejść odcinków bo Tadek pytał, wygląda to tak im trudność wyższa tym w dłużej, np grań Baszt 1km 2,5h, ściana Miguesza 1km 7h i Tatry Zachodnie około 1h 4km i tyle ze swoich obserw. Resztę dopisze Misal bo ma większą widzę szlakową niż ja.

Pozdrawiam.

---

Cześć
Na szlakach zasada jest prosta. Przy dobrej pogodzie czasy z oznaczeń przez dwa dają realny czas przejścia dla w miarę sprawnej osoby w średnim wieku bez specjalnego obciążenia.
Pozdrowienia

---

może dla takich ścigantów jak Ty ?
Giewont od wylotu Doliny Strążyskiej to 3godziny i 15min wg. tabliczki
czyli dla Ciebie 1godz. i 40min. - pełny szacun

---

Cześć
Tego nie wiem bo na Giewoncie byłem może dwa trzy razy i to ostatnio jakieś 20-25 lat temu.
Ale reszta się mniej więcej zgadza. Np Morskie Oko - Rysy 2 h. A czas przewodnikowy około 4 jak pamiętam. Góry nie lubią spacerów. Szybka wycieczka czy droga to droga znacznie bezpieczniejsza.
Tak jak pisałem przy ładnej pogodzie można sobie po górach biegać. Co innego jak jest mglisto deszczowo zimno lub pogoda załamuje się całkowicie i temperatura spada poniżej zera i śnieży. Wtedy nawet prosty szlak może byc bardzo trudny do przejścia - i wtedy właśnie trzeba iść szybko.
Pozdrowienia

---

Rafał, dzięki za wywołanie do odpowiedzi.

Przeceniasz mnie jednak. Teraz się cieszę jak mieszczę się w czasie z tabliczki.

Ale 35 lat/kg temu (to się niestety zgadza) to pamiętam taki czas: Schronisko w 5-tce - Wodogrzmoty 45 minut. Po prostu zbiegłem po skałach. Ale nawet wtedy nie udawało mi się dojść do Murowańca Suchą Wodą szybciej niż w 1,5 godziny (teraz 2h).
Kiedyś, 1 października wyjechałem o 8 rano na Kasprowy i przebiegłem się do M-Oka przez Świnicę - Zawrat - 5 Stawów i Szpiglasową. Przed zmierzchem byłem na Włosienicy. Były to Złote Czasy kiedy z Włosienicy można się było zabrać na dół autobusem rejsowym, turystycznym albo nawet na "łepka". Nie było konieczności katowania nóg w ciężkich butach na asfalcie.

Natomiast M-Oko - Rysy w dwie godziny - full respect. Wiem, że rekord z Palenicy to 1,5 h ale to nie dla mnie.

Natomiast zimowych przejść nigdy nie trenowałem i chyba się na to nie porwę. Siedząc ostatnio w Karczmie z przyjacielem z sąsiedniego forum, słuchałem jak zaczarowany jego opowieści o skiturach z Wodogrzmotów, przez Zawrat, Czarny Staw do Kuźnic. I to mnie zaczyna kręcić.

pzdr

misal

---

Mitek,

Niekoniecznie musi być załamanie pogody. Wystarczy, że szlak jest zrujnowany. W zeszłym roku postanowiłem przejść z Pańszczycy przez Gęsią Szyję na Wiktorówki.

Odcinek do Równi Waksmundzkiej, w błocie, po mokrych, grubych korzeniach, tak mnie skopał, że wróciłem przez Psią Trawkę do Brzezin

pzdr

misal

---

Cześć
Jasne. Pisząc o pogodzie miałem na myśli bardziej ogół warunków. Wiadomo, że wilgotna skała to nie sucha a wilgotny wapień to nie wilgotny granit itd.
Ostatnio rzadko chodzę po górach ale jak bywam tempo trzymam. Chodzę zawsze z plecakiem i w plecaku mam ciężkie buty na zmianę. Podejście w lekkich - zbieg w ciężkich. Tak od pewnego czasu robię i jest szybko i naprawdę bezpiecznie.
Pozdrowienia

---

widziałem już ludzi biegających po górach ale takiego rozwązania
to jeszcze nie, mają małe plecaczki i na górze butów nie przebierają

w jakich górach stosujesz tą metodę ?

---

Cześć

W każdych
w których muszę zbiegać na ciężko.
Pozdro

---