Czyli generalnie szczotka twarda, po przejechaniu cykliną przelecieć taką szczotką w keirunku do tyłu nasmarowanej narty?

---

Tak, po cyklinie twarda szczotka od dziobów do tyłu - potem polerujemy miękką. Nie wypolerujesz - obejdzie się. Ale jaki efekt

---

Dzięki - to mam już jasność...prawie. Jeszcze wracając do tego Toko to tym czerwonm smaruje na warunki ujemne a to żółte w zestawie to substancja mocno wiosenna, coś tam o mieszaniu piszą ale drogą dedukcji wnioskuję, że taka procedura na warunki koło 0 lub lekko powyzej?

---

Z tego co ja zauważyłem odnośnie niedrogich smarów z allegro to najlepiej sprawdzają się smary te o niższych temperaturach gdy smarowałem zgodnie z napisem np. 0 do -5 to się to nie sprawdzało na stoku w takich właśnie warunkach.

---

Żółty od 0 do -4 - to temperatura śniegu. Praktycznie temperatura powietrza dodatnia, albo lekko poniżej 0 - miękki śnieg. Czerwony poniżej -4. Mieszamy właśnie w takich warunkach - lekki mróz, świeży, miękki śnieg - tak ja robiłem. Tutaj nie potrzeba dużej dokładności - to uniwersalny smar.

---

Co do cykliny to ja osobiście pracuje na cienkich cyklinach tylko ich delikatną wadą jest to że można je łatwo złamać przy złym lub nieumiejętnym naciskaniu . A co do szczotek to twarde szczotki są do parafiny a miękkie są do proszków .
Więc na narty zjazdowe dla amatorskiej jazdy spokojnie można kupić parafinę np -4/-14 i wystarcza w zupełności

---

Zawsze można jeszcze mieszać smary np mamy smar 0/-5 i -6/-14 możemy posmarować ślizg narty smarem 0/-5 i do tego dać parę kropelek -6/-14 i wyjdzie nam smar który może dobrze jechać na warunkach 0/-10 . Smary można różnie mieszać i modyfikować wszystko zależy od umiejętności i doświadczenia

---

dzięki Staszku z tym mieszaniem to jeszcze nie próbowałem, jednak człowiek cały czas się uczy

pozdrawiam

---

Ależ nie ma za co zawsze służę pomocą

---

Dla amatorów bardzo dobre są smary uniwersalne z grupy podstawowej czyli hydrocarbon, najlepiej szukać serwisowych (jakość/cena)

---

Serwisowy smar to wielki kloc bez zbędnego bajeranckiego opakowania, za mniejszą cenę.

---

Witam
Od jakiegoś czasu, sam sobie pilnuję by drut nie gościł na moich krawędziach. I Podostrzam narty przy pomocy ostrzałki SkiMan i pilniki diamentowe. Smarowaniem i serwisem zajmował się profesionalny serwis. W minionym sezonie zakupiłem żelazko i będę smarował narty na gorąco. Cyklinę myślę zrobić cobie na początek samemu, no i pozostaje wyszczotkowanie ślizgu. Nie chcę inwestować w drogie szczotki, bo jeżdżę wyłącznie amatorsko. Czy np. Taka szczotka by wystarczyła http://www.okazje.info.pl/okazja/sport-i-hobby/trixie-szczotka-drewniana-z-wlosiem-mosieznym-2365-.html na dobry początek i do tego jakaś nylonowa.

Postrufka

---

Na twoim miejscu zainwestowałbym raczej w dobrą, grubą 5mm cyklinę - drogie nie są (np z Briko w makro w komplecie z dwoma paczkami smaru kosztowała 36 zł), szczotka moim zdaniem mniej jest istotna i do zwykłej jazdy można spokojnie sobie szczotkowanie darować albo przeszczotkować twardą nylonową, Wiadomo, że niby potrzeba ale moim zdaniem do zwykłej jazdy gdzie nie walczy sie z czasem pewne rzeczy można sobie uprościć.

---

Witam
Cyklina i owszem. Ale ja wyobrażam sobie to tak. Stare smary lub nowe narty ściągam przy pomocy miękkiego smaru, cyklinowania i szczotkowania właśnie miedzianą szczotką w celu odsłonięcia struktury. (takie porady znalazłem w necie) Następnie smar na gorąco i cyklinowanie, ewentualnie szczotkowanie nylonową szczotką (niekoniecznie, bo ścigać się nie będę) Ale odsłonięcie struktóry przed smarowaniem co jakiś czas chyba było by wskazane.
Postrufka

---

witam

od niedawna zacząłem przygodę ze snowboardem i nie miałem ochoty wydawać kroci na smarowanie deski więc postanowiłem smarować sam
zacząłem od zakupienia żelazka (turystyczne allegro 12,50 + przesyłka) + cyklina (plexiglas w obi 35 zł wyszło z tego 10 cyklin różnego rodzaju - naostrzone na szlifierce taśmowej) + smar toko 0- (-8) C)

ostatni patent idąc za nowymi komorami grzewczymi do nasącznia slizgów woskiem - jako ze takiej komory nie posiadam:

-nakładanie i rozprowadzanie wosku żelazkiem (poważa gruba powłoka wosku
- odkładam na kaloryfer odkręcony na 3/4 mocy na 12 h
-zdejmuje wosk (nadmiar)
-nakładam kolejną warstwę
-odkładam na kaloryfer na 12 h
-zdejmuję nadmiar wosku poleruje szczotką nylonową ( zakupiona w sklepie dla koni koszt 12 zł ) - wcześniej oczywiście odnowiłem strukturę szczotką miedzianą (również zakupioną w sklepie dla konie za 19 zł)
- polerka końcowa (szmatka z obi lub szorstka strona zmywaka do naczyń)
po takim zabiegu deska lata jak szalona nie ma porównania ze smarowaniem na maszynie( to kit !!!!)
co wy na to ?????

---