Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]





Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 12 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 11 maja 2012, 9:42
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 maja 2011, 12:42
Posty: 1053
Obrazki: 31
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował : 164 razy
Otrzymał podziękowań: 343 razy
Imię: tadeusz
Dni na nartach: 0
Zakładam ten wątek, abyśmy podzielili się swoimi pierwszymi doznaniami z nartowania.

Kiedy, gdzie, z kim, itp, itd.

Kto pierwszy na ochotnika? :D




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 11 maja 2012, 10:49
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 sty 2011, 2:57
Posty: 1252
Obrazki: 55
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 757 razy
Otrzymał podziękowań: 525 razy
Imię: Krzych
Dni na nartach: 1
tadek49 pisze:
Zakładam ten wątek, abyśmy podzielili się swoimi pierwszymi doznaniami z nartowania.

Kiedy, gdzie, z kim, itp, itd.

Kto pierwszy na ochotnika? :D


Chciałbym... ale prawie nie pamiętam :) Pamiętam, że jakaś maleńka górka gdzieś niedaleko domu wydawała się całkiem wielka, że gdzieś na Kalatówkach kolejna górka była ogromna, że Antałówka to było poważne wyzwanie :) Jednak bardzo mglisty jest ten okres i w pamięci raczej krótki.

Pamiętam jakoś zaraz potem Bukowinę, którą dość szybko uznałem za patologię... że płasko i nie ma gdzie jeździć, mimo jakiegoś wyboru wyciągów - sporego jak na tamte czasy.
Podobały mi się Koninki - dolna polana z wyrwirączką - jedynym wtedy jeszcze wyciągiem w całym ośrodku, Kalatówki (Suchy Żleb) były też fajne ale wzrok czasem podążał gdzieś w kierunku południowym, na wysoki horyzont, gdzie lśniła biała od śniegu Wieeeelka Góra ;)
Kiedy ojciec uznał, że się tam w końcu wybierzemy (poszliśmy na piechotę z Kalatówek) - przyszło prawdziwe objawienie i nigdy nic już nie było takie samo :)

Kiedy? Jakoś ok. połowy lat 70 (raczej 2. połowy).
Z kim? Na początku z tatą, który też się uczył od lepszego kolegi, potem z instruktorami, dość szybko w grupie zaawansowanej, żeby szybko uznać, że już tylko sam, bo nauki już wystarczy :) ...jakoś wtedy zacząłem uczyć mamę :) :)

Gdzie? Poza ww. były jakieś epizody w Szczawie, na Kowańcu (N.T.), Lubomierzu, no i w Szczyrku... od tego czasu chyba tam nie byłem :) Trudno mi jednoznacznie określić miejsca w chronologii bo na przełomie lat 70. i 80. nowych "ośrodków", czy raczej wyciągów przybywało całkiem sporo - oczywiście o jakości na miarę tamtych czasów. Tak czy owak - przez lata całe unikałem miejscówek na Podhalu (czyli na płaskowyżu i tak mi zostało do dziś) a wybierałem jazdę w górach ;) przede wszystkim Kasprowy, ew. ośrodki w Gorcach (głównie Koninki) ...no, ale to już nie były pierwsze szusy :)

Trzeba by pogrzebać gdzieś w domowych archiwach - może gdzieś są jakieś fotki :)




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 11 maja 2012, 16:57
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 kwie 2011, 17:21
Posty: 1358
Obrazki: 25
Lokalizacja: Kraków/Rząska
Podziękował : 405 razy
Otrzymał podziękowań: 445 razy
Imię: Michał
Dni na nartach: 0
Ja nie pamiętam dokładnie kolejności ale szło to jakoś tak Cyrhla i pod nosalem z dziadkami i rodzicami, potem maciejowa, kasina, z ojcem chrzestnym, potem jaworzyna w krynicy na podwójnym orczyku :) jeszcze przed jego przedłóżeniem z dziadkami. Później przyszedła czas na ferie w bukowinie tatrzańskiej/poroninie - najistotniejszym faktem były rozwalone dwie pary nart w ciągu jednego dnia jedne to moje ukochane polsporty alu comp a drugie to epoxy ojca:). W między czasie przewijały sie jakieś wyjazdy do białki, do schroniska w jaworkach. Na pewno pierwszą poważniejszą górką zaliczoną samodzielnie był Nosal :) było fajnie stok poważny stromy :) i oblodzony.

gajowy01 pisze:
...no i w Szczyrku... od tego czasu chyba tam nie byłem :) ...
Krzysiu spokojnie możesz się wybrać, na pewno się nie zgubisz :) nie wiele się zmieniło. Chociaż nie na pewno ubyło drzew w okolicznych lasach i to spopro :(. Ja pierwszą jazdę w szczyrku pamiętam jako trasy w lesie dużo śniegu, ośnieżone choinki. W zeszłym roku po powrocie do szczyrku w dobrych kilku latach no to ubytki w drzewostanie były dla mnie niezłym szokiem... :(.
Natomiast Pilsko poza krzesełkiem jest takie samo od zawsze odkąd pamiętam, za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kiedy byłem pierwszy raz na kasprowym... :(.




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 11 maja 2012, 17:44
Offline

Rejestracja: 09 sty 2012, 22:42
Posty: 455
Podziękował : 172 razy
Otrzymał podziękowań: 202 razy
Imię: Mariusz
Dni na nartach: 12
U mnie to było tak: Szczawnica trochę na nartach trochę na nartosankach, chyba rok 1975, potem Zakopane stoczki pod Nosalem i Antałówka. Antałówka to była duża górka. Potem była przerwa ze 12 lat i Szczyrk. Potem po 2000 roku, to już Bukowina, Białka, Szymoszkowa, Kasprowy i w końcu pierwszy wyjazd w duże góry - Marilleva. Teraz głównie Austria albo Białka gdy mało pieniędzy.




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 11 maja 2012, 20:20
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 maja 2011, 12:42
Posty: 1053
Obrazki: 31
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował : 164 razy
Otrzymał podziękowań: 343 razy
Imię: tadeusz
Dni na nartach: 0
Zacząłem niestety b. późno, luty 2009, zupełny przypadek.
W pracy kolega opowiadał, jak to jego córa wybiera się na pierwszy obóz narciarski.
Myśl, "dlaczego nie spróbować"? I się zaczęło,namówiłem żonę, pierwszy wyjazd na stok w Strzyżowie, pożyczony sprzęt, górka dla dzieci :lol: a dalej już poszło.

Obrazek

W białej czapce to żonka :D

Jeszcze wyjazd do Chyrowej i Kamiannej (miejscowość przed Krynicą) i sezon 2009 zakończony.

Sezon 2009/2010 to okoliczne stoki (najczęściej Gogołów, Chyrowa) i w styczniu Białka, jazda już coraz bardziej swobodna, sprzęt swój.

Obrazek

Obrazek



W sezonie 2010/2011 zaczynają się wojaże zagraniczne; listopad/grudzień to szkolenie w Maso Corto (moim zdaniem nieporozumienie), marzec to tydzień na Zeel, Kitz, Sallbach, Gerlos.

Maso Corto
Obrazek

Zell am See
Obrazek

No i na koniec sezon 2011/2012 to:
listopad - Stubai
grudzień - Livigno

na parkingu w Bormio
Obrazek

luty - Jaworzyna
i w marcu najlepszy wyjazd w karierze - Stumm

Obrazek

Następny sezon zaczynam musowo z instruktorem, liczę na kogoś z Krakowa :lol: (oby doszedł wyjazd do skutku, nie tak jak w lutym ;) ), też po to aby Marcin przestał mi dokuczać :lol:





Za ten post autor tadek49 otrzymał podziękowanie od Raceman(12 maja 2012, 9:15)
Ocena:8.33%
 
Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 12 maja 2012, 9:22
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 lis 2010, 16:45
Posty: 4063
Obrazki: 4
Lokalizacja: Pawłowice
Podziękował : 857 razy
Otrzymał podziękowań: 591 razy
Imię: Marcin
Dni na nartach: 1
Tadziu ja nikomu nie chciałem dokuczać a w szczególności TOBIE!!! :oops: Chciałem TYLKO zaakcentować patologię narciarską w postaci techniki zwanej ... wiadomo jak.
A wracając do tematu moje pierwsze kroki to tak na serio nie pamiętam z reguły tata mi coś do nóg zapinał może miałem 5-6 lat.




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 12 maja 2012, 11:01
Offline

Rejestracja: 01 gru 2010, 19:57
Posty: 650
Obrazki: 17
Lokalizacja: Andrychów
Podziękował : 345 razy
Otrzymał podziękowań: 182 razy
Dni na nartach: 3
ja tak jak Race pewnie w podobnym wieku zaczynałem
Potem była już podstawówka i z chłopakami , jak były ferie to się brało bety i szło się z buta na Pańską Górę albo na Biadasów ( jak ktoś z Andrychowa to wie o co chodzi ;) ) . W zależności , gdzie była ochota "pośmigać" to maszerowało się od 20 minut do godziny :o . Potem jak się już było na odpowiedniej górce , to się ubijało stok , no i trzeba było obowiązkowo zbudować skocznię , bo bez skoczni nie było jazdy :lol: .Trochę połamanych nart , nóg i rąk było , ale co tam , kto by się takimi pierdołami wtedy przejmował 8-) . Nawet specjalnie nie było żal delikwenta , czasem był tylko kłopot z dotransportowaniem go do cywilizacji . Koniec podstawówki to już jakieś bardziej świadome ściganie czyli Leskowiec ( najbliższa góra z wyciągiem ) , kilka wyjazdów do Zakopanego , itp. . W czasie szkoły średniej i studiów jakoś zapomniałem o nartach , a wróciłem do tego pięknego sportu jak już , niestety , musiałem za to wszystko płacić własnymi , ciężko zarobionymi , pieniędzmi :( :mrgreen: . No i tak już zostało , na nieszczęście posmakowałem jeszcze jazdy w Alpach , więc budżet domowy w zimie cierpi , oj cierpi :|




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 12 maja 2012, 23:22
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 maja 2011, 14:03
Posty: 1186
Obrazki: 0
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 463 razy
Otrzymał podziękowań: 311 razy
Imię: Marek
Dni na nartach: 19
Witam!
Po 23 ciej, to czas na moje wypociny.
Ja zaczynałem w wieku 4 lat. Dwie linijki 50 cm, dwie gumki od weków i górka długości 3 metrów z pod kościoła u babci, to był początek.
Następnie lat 6 - narty BoBo (drewniane z skórzanymi wiązaniami-sic) lat sześć, dom wczasowy Energetyk u wylotu nartostrady w Goryczkowej, podchodzenie i udawanie, że nią zjeżdżam. W czasie tego pobytu górka na Kalatówkach, podchodzenie, wrzask z góry, że "jadę" i na krechę w dół, gdzie łapał mnie tata.
Kolejny etap, to narty Pieniny, skórzane byty i jazda gdzie kolwiek: Wisła, Zakopane, jak wypadł rodziców pobyt zimowy.
Następnie zmiana nart, na Rysy i jakby powtórka z poprzedniego okresu.
Nastały czasy licealne i budowy ośrodka w Szczyrku, to nawiedzało się go. Koleją do BB i autobusem do Szczyrku. Całodniowa ekspedycja, narty te same. Ciekawe wydarzenia, to walki na kijki, by wejść przy Golgocie do autobusu i zdążyć na pociąg do domu.
Następnie przyszedł czas Epoxy, różne modele i ich złamania, tereny te same. Czas studiów, sklepy tzw. górnicze, czyli podchody jak kupić pierwszy sprzęt zagraniczny - narty Blizzardy Termo, byty Dachstein, wypady do Zakopca, podchodzenie z buta na Goryczkową lub stanie w kolejce po miejscówkę od 4 rano (Misal to pamięta i kuma o czym prawię).
Po studiach - praca, inne czasy, inne pieniądze inne tereny. Ot całe życie staruszka narciarskiego.




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 21 kwie 2015, 10:22
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 lis 2010, 16:45
Posty: 4063
Obrazki: 4
Lokalizacja: Pawłowice
Podziękował : 857 razy
Otrzymał podziękowań: 591 razy
Imię: Marcin
Dni na nartach: 1
Fajny temat warty przypomnienia. Może nowi koledzy forumowicze zaczną opisywać swoje początki.




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 21 kwie 2015, 18:01
Offline

Rejestracja: 24 lis 2010, 19:30
Posty: 28
Podziękował : 2 razy
Otrzymał podziękowań: 7 razy
Grudzień 1981, śniegu po pachy, Wojtek J. zamknął szkoły, Teleranka nie było, w TV tylko marsze wojskowe, to z nudów wziąłem deski (dosłownie) z rzemykami i z legitymacja szkolną w zębach z innymi zapaleńcami poszliśmy na hałdy kopalniane Pniówka, pół godziny podchodzenia=pół minuty zjazdu na krechę z hamowaniem w trzcinie pobliskiego stawu. I tak co roku aż nas operator spycharki nie przegonił, ale dogonić nie dał rady. Potem dłuuuuga przerwa i w 1995 Wisła Jawornik myślałem, ze coś te hałdy mi dały ale mocno się przeliczyłem. To była długa krecha i las. Potem powoli, powoli inne górki w Wiśle i Szczyrku, aż do 2011 kiedy to Marcin zabrał mnie w Alpy a tam zauroczył mnie poranny sztruks i nic więcej do szczęścia mi nie trzeba.





Za ten post autor grzes otrzymał podziękowanie od gajowy01(22 kwie 2015, 16:39)
Ocena:8.33%
 
Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 22 kwie 2015, 17:18
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 gru 2010, 12:59
Posty: 382
Obrazki: 20
Podziękował : 83 razy
Otrzymał podziękowań: 111 razy
Imię: Jan
Dni na nartach: 35
grzes pisze:
poszliśmy na hałdy kopalniane Pniówka,


Także zaczynałem na hołdach - KWK Gottwald w Katowicach i zewnętrznym nasypie trybun legendarnego Stadionu śląskiego w Chorzowie :D
a 13.12.1981 byłem na nartach w Szczyrku - zupełne pustki, najeździłem się jak dziki :lol:




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
 Tytuł: Re: Moje pierwsze kroki (slizgi)...
PostZamieszczono: 29 sty 2016, 10:04
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 sty 2011, 2:57
Posty: 1252
Obrazki: 55
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 757 razy
Otrzymał podziękowań: 525 razy
Imię: Krzych
Dni na nartach: 1
Wrzuciłem na fanpage skimanii fajny filmik dot. 80 lat historii narciarstwa, a dokładniej strojów na narty i innych drobiazgów sprzętowych. Tylko FB (otwarty, nie trzeba konta itp.) - bo nie znalazłem innej wersji.

https://www.facebook.com/skimaniacompl/ ... 9796414718




Na górę
 Wyświetl profil Prywatny album  
 
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 12 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  

  stat4u

  Nowości Nowości Mapa Strony Mapa Strony Index Mapy strony Index Mapy strony RSS RSS Lista kanałów Lista kanałów

Powered by phpBB © 2007 Group