W Wielki Piątek, zgodnie z wieloletnią tradycją, postanowiliśmy z Młodym odwiedzić znany kurort narciarski.
Zakopane i Św. Góra trochę daleko, padło więc na Chamonix i jeden z okolicznych terenów Argentiere.
100 km samochodem (jak z KRK do Kuźnic), droga trochę lepsza.
Mijamy kolejkę samochodów do przejazdu pod Mt.Blanc na włoską stronę. Tablice informują, że czas oczekiwania to 135 minut
Na szczęście jedziemy trochę bliżej
Dojeżdżamy pod dolną stację kolejki typu Kasprowy Wierch. Położona na wysokości 1252 m. n.p.m., nadgryziona już zębem czasu. Chwalą się, że mają 60 lat tradycji
Gdzie im do KW – tam już jest 78
Kupujemy skipasy (56,50 ojro za dzień + 2 ojro kaucji bezzwrotnej
)
Mapki do kieszeni i ustawiamy się karnie w kolejce do kolejki. Po 40 minutach wsiadamy do wagonika i do góry.
Wyjeżdżamy do stacji Lognam na 1972 m. n.p.m.
Zjazd do doliny już zamknięty, stąd będziemy zjeżdżać w dół kolejką.
Pogoda nie nastraja optymistycznie, ale coś widać, trzeba jeździć.
Weryfikuję swoją wiedzę na temat oznaczeń tras. Niebieskie tutaj to austriackie strome czerwone. Czerwone to takie trochę słabsze Harakiri, o czarnych będzie za chwilę.
Wyjeżdżamy gondolką Bochard na poziom 2765. W oknie gondoli zamontowany jest termometr pokazujący aktualną temperaturę na zewnątrz.
Przy górnej stacji wita nas tam piękny baner:
Trasa dość wąska (szerokość najwyżej dwóch ratraków) Oblodzenie spore, wywrotka grozi zjazdem na kombinezonie kilkaset metrów w dół. Narty uwolnione z nóg narciarza posuwają mimo skistopów równo w dół, w tempie swojego właściciela. Może to i dobrze, nie będzie musiał czekać aż ktoś ją zwiezie.
Na trasie ogólnie wszyscy walczą o życie
, z rzadka przejeżdża ktoś komu krawędzie robił Raceman.
Moje robili w Intersporcie w Zillertalu i jestem w kategorii tych walczących
Testujemy systematycznie inne trasy. Fotki robię tylko z wyciągów, na lodzie wolę skupić się na utrzymaniu pozycji.
Przerwa na lunch, pizza o średnicy półlitrowej butelki Coca-Coli. W Dominium Pizza na KW jest większa.
Po lunchu jedziemy na Grand Montets (3276) z zamiarem zjazdu na nartach,
Mgła mnie odstrasza, Młody będzie próbował. Wraca jednak po kilku minutach na peron. Przed zjazdem jest tablica:
Zjazd w terenie lodowcowym pokrytym szczelinami. Nieoznakowany. Jedziesz na własne ryzyko.Widoczność zerowa, odpuszcza temat. Wrócimy tam może przy lepszej pogodzie.
Na Lognan ustawiamy się w kolejce do zjazdu. 40 minut oczekiwania
Podziwiamy dwa wejścia do kolejki na Grand Montets:
Dzień spędzony mile, w klimatach (ludzie, infrastruktura) tak zbliżonych do ulubionych Tatr.
Nie czuliśmy się tam obco
znad Jeziora Genewskiego
dla skimania.com.pl
misal