Kolejna stacja z cyklu "z Krakowa w godzinę" położona w masywie Turbacza tuż poniżej schroniska na Maciejowej.
Więcej o niej tutaj: http://www.maciejowa-ski.com/

Nie gościłem tam już chyba z 3 lata, ale sobotnia wizyta w pełni zaliczona do udanych. Mrozik, słońce i fajnie przygotowany stok.
Na "czarnej" był wygrodzony gigant ustawiony od góry do samego dołu - dobre z 900m na bramkach, czyli amatorskie zawody dla pracowników TPs'y . Tym nie mniej znaczna miejscami szerokość stoku i bardzo dobre warunki śniegowe umożliwiały swobodną i szybką jazdę przy zachowaniu pewnej ostrożności w miejscu gdzie trasy się schodzą sunąc dalej na garbie oraz poniżej niego.
Przez większość czasu jazda odbywała się bez większych kolejek lub z maksymalnym oczekiwaniem 5 minut. Plus to odległość od parkingu (czytaj bagażnika) do wyciągu, co od razu pozwoliło mi ustalić plan wyjazdu - 2h slalomka, 2h gigantka.

Poniżej i w galerii parę fotek z telefonu:

---

Ze zdjęć wnioskuje że stok to taka niebieska trasa ?? Coś mi się wydaje, że będę musiał zaliczyć tę stacje, bo dość fajnie to wygląda na tych zdjęciach.
Dzięki za relacje

---

Dla mnie od Maciejowej dużo lepsza jest Polczakówka. Byłem dwa razy i w cholere ludzi.
A na Polczakówce jazda na okrągło.

---

Niebieska. No powiedzmy z paroma elementami czerwonymi, w tym trasą w dolnej części poprowadzoną w jarze, a więc oprócz jazdy w dół mamy także gwarantowaną jazdę w bok .


Lepsza, nie lepsza ciężko mi ocenić, gdyż na Polczakówce spędziłem troszkę czasu i jest to świetny stok slalomowy jak i do treningu giganta.
Raz, że ma fajną konfigurację (stromo-wypłaszczenie-stromo), dwa szybki orczyk idący w linii spadku, z którego cały czas można obserwować, co się dzieje na trasie (z baru też się da ) i trzy, co nie bez znaczenia jest dosyć tanio. No i oczywiście ilość osób, gdy nikt tam nie trenuje, ale to załatwia z reguły "groźny widok" na Polczakówkę z trasy Skomielna-Mszana .
Przy jeździe dowolnej Maciejowa łapie jednak parę plusów: wygrodzenie pod zawody nie zmniejsza znacznie szerokości stoku, długość zjazdu.

ps. o Maciejowej krąży plotka (czy z elementami prawdy, to nie wiem) iż w tym roku wygasa prowadzącym stację dzierżawa gruntów i nie wiadomo, czy pod ich egidą czy jakiś już pod jakimś innym gestorem ma tam powstać krzesło.
Zanosi, się na to, że to Małopolska, a nie Krosno będzie niedługo stolicą krzeseł w Polsce .

---

Dylemat sam się dzisiaj rano rozwiązał, gdyż przysnąłem nieco i obudziłem się dopiero 7:15, co wykluczyło wszystkie dalsze od Krakowa jak i te startujące od 8-ej stacje.
Tak więc 9:05 melduję się na Maciejowej.
Wyjeżdżam orczykiem i dosłownie szok. Zima jak ta lala, słoneczko i sam na stoku przez kolejne pół gdziny (nie licząc wygrodzonej części gdzie Goprownicy z grupy podhalańskiej przygotowywali się do swoich zawodów). Twardo równo, bez kolejek do 11, później do 5 minut stania.

ps. acha zapomniałem o mrozie: -23 na dzień dobry .

---

Brrr, ohyda. Trzewia by mi zamarzły, a co dopiero reszta. Ja czekam jak zelżeje na dworze i się gdzieś karnę.

---