Napisałem większość, a nie wszyscy .
Ilu widzicie naprawdę dobrze jadących ? Większość czy mniejszość ? W tamtym roku widziałem tylko jednego gościa który jechał co chciał. W tym roku na Stubaiu było trochę trenujących na tyczkach gumiarzy. W sumie chyba 3 giganty i jeden slalom był rozstawiony. Dobrze jeździli ale tylko dwóch jechało naprawdę zaj..ie. No i fajna była jeszcze laska która jechała bez kijków i sobie tańczyła .
Ale szacun największy to mam dla dwóch niewidomych z Polski. Trochę jeździłem obok nich i naprawdę jechali dobrze.

---

Wydaje mi się , że odbiegamy całkowicie od tematu i powiedzmy sobie szczerze , że sklepowe narty z grupy Race , to po prostu lepsza konstrukcja narty dla amatora , natomiast stawianie tutaj zawodników (szkolących się na tykach) którzy tłuką na nartach komórkowych i nie mam na myśli komórek sklepowych , nie ma najmniejszego sensu , to jest całkiem inny przedział .
Nie wiem , czy kiedykolwiek miałeś okazję poślizgać się na takiej narcie , ja osobiście miałem w rękach 2x prawdziwą nartę zawodniczą i zapewniam Cię , że z wyglądu przypomina ona tylko nartę

---

Nie napisałem, ale chodziło mi o ich wolną jazdę już po treningu. To nie byli zawodnicy z PS tylko z klubów różnych więc raczej takie komórki ze sklepu albo nawet te cywilne race. Ci najsłabsi/najmłodsi jeździli lepiej niż ja kiedykolwiek będę jeździł, ale zdecydowanie wyróżniało się dwóch.
Nie sądzę, że jakiś początkujący który ma "dylemat..." trafi na prawdziwą komórkę. Jeśli trafi na race to i tak sobie większej krzywdy nie zrobi niż na dowolnych all. Natomiast ktoś kto jest zaawansowany powinien wiedzieć na czym chce jeździć. Stąd nie rozumiem tych forumowych "dylematów...". Dalej uważam, że dla większości amatorów są narty all, a te naprawdę łatwo wybrać -> wygląd/cena +wynik z world ski test .

---

Co niniejszym, Michał czyni!

---

Nie do końca rozumiem Twój tok pojmowania nart typu Race , znam wiele osób średnio nawet bardzo średnio jeżdżących , i szczerze mówiąc każda z nich po wbiciu się w narty z wyższej półki była zaskoczona pozytywnie , często padały stwierdzenia typu : Boże na czym ja jeździłam/jeździłem do tej pory - mowa tutaj o nartach właśnie All-mountain/round .
Staram się jeździć na wszystkim co mi wpada pod buta , lubię mieć rozeznanie , ale wiem jedno prawdziwy fun daje włąśnie dobra sztywna narta Race , aha i jestem też amatorem , do dziś dnia największy problem sprawia mi jazda pługiem
P.s Jest jeszcze inny aspekt , ludzie (narciarze)przywiązują zbyt wielkie znaczenie samemu sprzętowi , a nie widzą potężnych braków u siebie , niestety narty nie zastąpią nauki i techniki

---

Mówisz o Gajowym? Ewentualnie gdzie to było?

---

Generalnie chodzi mi o porady na forach narciarskich. Ja np. jeżdżę wolno, na krawędzi tylko po płaskim, na stromym i twardym szuram. Idę teraz do małego sklepiku albo piszę zapytanie na forum i mówię: lubię krótki skręt, lubię prędkość, jeżdżę od 20 lat. Dostaję propozycję sportowej slalomki. Kupuję. +10 do ego. Jadę z nią w marcu do Zillertall. Tam twardo i równo jest do 11, potem jest miękki cukier. Czyli mam nartę której nie potrafię wykorzystać, po drugie warunki w jakich głównie jeżdżę nie sprzyjają jeździe na narcie sportowej. Czyli porada była bez sensu bo ja się oceniłem subiektywnie. Większość narciarzy szura na stromym i twardym ale nie potrafi się obiektywnie ocenić bo nie widzi się z boku i dla nich rady będą takie jak dla mnie slalomki. All też potrafią być sztywne, mają także drewno, tytan. Mają bardziej uniwersalne taliowanie i dlatego są bardziej uniwersalne dla większości ludzi.

Pługiem to rzadko kto teraz umie;).
Ps.
To co jest na forach narciarskich panuje też na forach foto. Mało jest o technice jazdy (technice fotografowania), a dużo jest o sprzęcie. Pytania i odpowiedzi ciągle są te same.

---

Gajowy akurat stał gdy go mijałem, chociaż nie wiedziałem wtedy, że to Gajowy i nie wiem jak jeździ. Ale w SFL może zobaczę .

Tamten który tak mi się podobał, jechał po 13 na Arenie. To był taki ładny skręt gigantowy, a potem płynnie wyskoczył poza trasę i pojechał sobie po muldach tak jak w telewizji pokazują .

---

ja , w dużej mierze ,zgadzam się z lopatką
mniej lub bardziej początkujący zawsze będzie chwalił nartę krótką (tu działa psycha , bo "wszyscy" doradzają krótkie , bo" łatwiejsze" i miękką ( bo mu się łatwo skręca i narta go słucha ) .Jak przeskoczy na wyższy poziom wtajemniczenia (różnie to u każdego trwa , ale na pewno nie po 2 sezonach po 10 dni na nartach ) , to zaczyna dostrzegać , że z tymi starymi nartami coś jest nie tak. Wtedy zaczyna w miarę świadomie szukać nowego sprzętu (narty , buty ) . Jak ma możliwość testowania to OK , ale jak nie , to ja bym radził kupić od razu topową nartę z danej grupy (producent nie ma żadnego znaczenia ) . Poza nielicznymi wyjątkami wszystkie te narty będą "dobre" , kwestia tylko jak szybko się w nie wjeździmy . Teraz już wszystko zależy od nas .Im więcej będziemy jeździć na różnych nartach ,w różnych warunkach, tym szybciej wskoczymy na next level , a wtedy już po prostu wiemy i mamy tego świadomość czego można spodziewać się po danej narcie , a jak już na niej pojedziemy to możemy ją miarodajnie ocenić . Mnie generalnie dobrze jeździ się na każdej narcie (a jak nie daję jej rady to nie winię sprzętu tylko myślę sobie : stary , nie dorosłeś jeszcze do tych nart ) , nie mam skrzywienia ani na grupę RACE ani też na żadną inną , po prostu lubię dobre narty i tyle , amen

---

I skwituję to tak , niech to będzie kwintesencją tematu doboru nart !

---