Dla mnie jeśli sam się nie znam w temacie zawierzałem kiedyś sprzedawcy (nie dotyczyło to nart-zawsze wiedziałem czego chcę) i zrobiłem taki eksperyment, delikatnie zacząłem sugerować w czasie rozmowy ze sprzedawcą jakiś produkt oczywiście popiera mój punkt widzenia, chwali, "tak , jest tak jak pan mówi..." itd, ale za chwilę powoli skłaniam się do całkiem przeciwnej opcji i ten sam sprzedawca dopiero zachwala " oczywiście trafny wybór..." itd. Tak więc nigdy nie kupuję czegoś z tzw zerową wiedzą

---

W końcu Klient nasz Pan i zawsze ma rację, a przynajmniej zawsze usłyszy, to co chce usłyszeć .

Ja dla przykładu, gdy chce sobie kupić dajmy na to kolbę "naszej" standardowej kukurydzy pastewnej na kleparzu czy jakimś innym bazarku, to zawsze zagajam "Kobitę" czy kukurydza ta choć trochę słodka jest. I z reguły słyszę "Tak, słodziutka, ze ho ho" - dziękuję więc i podążam dalej w poszukiwaniu tej niesłodkiej .

---

Kneissl nie ma żadnych tabel bo to nie jest firma nastawiona marketingowo na klienta.
W tym roku mamy 150 lat istnienia i produkujemy proste narty w budowie sandwiczowej/komórkowej.
Wszystkie próby udziwnienia budowy nart zawsze kończyły się tak samo.
Powrót firmy do budowy sandwicz/komórka.
Ilość oferowanych modeli również świadczy o tym, że szanujemy naszych klientów i nie robimy im wody z mózgu wymyślając ładnie brzmiące po angielsku nazwy oraz co sezon kolorujemy te same narty na inny kolor.
Oczywiście zależy nam na sprzedaży ale załatwiamy to za pomocą organizowanych testów nart.
Tam klient ma duży wybór nart.
Ja jak chciałem kupić np. pralkę bo stara odmówiła posłuszeństwa byłem w kilku sklepach i za każdym razem zadawałem te same pytania.
Suma odpowiedzi dawała mi pogląd na mój wybór i na znajomość w temacie sprzedawcy.
Jak na razie nigdy się nie zawiodłem.
Żadna tabela nie zastąpi własnych testów

---

Tutaj znalazłem ciekawe opracowanie w temacie postu:
http://www.carving-ski.de/faq/ski-laengentabelle.php

---

Trochę ostatnio pojeździłem po Austrii. Trochę zwracałem uwagę w "stojących" gondolach na długość nart na jakich jeżdżą ludzie. Akurat w "stojącej" gondoli jest łatwo bo widać dokąd sięgają narty narciarzowi. Wszędzie u nas na forach pisze się, że narty mają być długie. Najlepiej równe wzrostowi albo lepiej. Z tego co zobaczyłem, to większość ludzi jeździ w Austrii na nartach do brody czasem do nosa. I nie byli to Polacy, Rosjanie itd. tylko ludzie mówiący po niemiecku, francusku (chyba Szwajcarzy). Dojrzali ludzie dobrze i bardzo dobrze jeżdżący. I nie chodzi tu o typowe narty SL. Trochę mnie to zdziwiło bo u nas na forach piszą ludzie, że Polacy jeżdżą na za krótkich nartach (wręcz taki jeden piętnuje za zbyt krótkie narty), a ja widziałem coś zupełnie odwrotnego. Moje narty 177 cm (mam 180cm wzrostu) były na stojakach i gondolach na ogół najdłuższe. Jedynie typowe pontony do freeride były dłuższe. Sporo też ludzi jeździ na nartach z wypożyczalni, widać to po naklejkach. Takie narty w takich długościach dają im w austriackich wypożyczalniach. Chyba znają się tam, nie wiem. Teraz to już sam nie wiem jakiej powinny być długości narty. Może to jest tak, że znowu chcemy być bardziej papiescy od papieża i stąd te poglądy, że narta co najmniej do brwi, a jak ma rocker to jeszcze +5 lub +10 cm.

---

Mariusz, nie do końca tak jest jak mówisz... a na pewno nie w przekroju całego sezonu

Pamiętaj, że tam są też różne "publiczności" - radykalnie inaczej wygląda to na obrzeżach sezonu - można się kompleksów nabawić - średni poziom jazdy jest bardzo dobry, zwłaszcza jesienią, co za tym idzie - sprzęt też bardziej profi.

Są też okresy feryjne - kiedy publiczność jest dość przypadkowa, taka która spędza kilka dni w sezonie na nartach, ...i podkreślam słowo "spędza" bo z jazdą bywa różnie

...a ostatnio cały czas było sporo Rosjan - i mam wrażenie że dzielą się na 2 różne grupy:
- jedna profi: kilka tysięcy euro w ciuchach na sobie, wszystko naj... sprzęt też
- i druga, powiedzmy ..."przypadkowa" - tzn. nawet czasem śmiesznie - bo np. na grzbiecie kurtka Bognera za 1.5 tysiaka euro, a narty kompletnie ze szrotu, jakieś sprzed 10 lat, do tego także krótkie.
Często w zestawach coś się radykalnie nie zgadza... i najczęściej umiejętności też

Oczywiście wszelkie uogólnienia to duże ryzyko - ale zaryzykuję tezę, że sprzęt się różni także zależnie od regionu
Jakoś bardzo silnie zapadła mi w pamięć różnica w Dolomitach - gdzie np. w Alta Badia rządziły nartki "bylejakie" a w Gröden (Val Gardena) - raczej GS i RC, około wzrostu itp. - to naprawdę rzucało się w oczy

A na rodzimym podwórku - inny sprzęt znajdziesz w Białce w ferie, a inny na Kasprowym w kwietniu - chyba dość oczywiste
Góra, ośrodek jakoś weryfikuje użytkowników, sama ich wybiera w pewnym sensie
Dodatkowo: w Alpach zjawisko mogą pogłębiać tamtejsze wypożyczalnie - z nastawieniem na "typowego" przeciętnego klienta "z ulicy".

---

No dlatego pisałem o wrażeniach z gondolki bo tam słychać kto jest jakiej narodowości. Akurat z Samnaun jechała grupka Szwajcarów albo Francuzów. Wyluzowani faceci koło 50 w czapeczkach (dwóch to nawet w kaszkietach). Specjalnie popatrzyłem, narty do brody i nawet żadne SL. Wysiedli, zapieli się i zniknęli mi w mig. Nie twierdzę, że nikt nie jeździ na GS ale jakoś częściej widać ludzi na normalnych cywilnych i niezbyt długich nartach. Co do naszego podwórka to nie wiem, nie zwracałem uwagi, poza tym ostatni raz u nas byłem w Białce w 2008 roku . Natomiast gdy byłem na V. Racy to zdziwiła mnie ilość bezkijkowców i to nie tylko Polaków.

---