Tadeusz,

Ale to są pomysły z końca lat 70-tych i początku 80-tych ubiegłego wieku.

Z tego wszystkiego to akceptuję wymianę krzesła na Goryczkowej.

Tam w sumie nie ma miejsca na tylu narciarzy.

Nie mogę sobie wyobrazić nartostrad z Goryczkowej i Gąsienicowej, którymi wszyscy jeżdżący pod koniec dnia zjeżdżają w dół.

Sztucznego śnieżenia też nie będzie (i dobrze - przynajmniej jest gwarancja naturalnego śniegu).

Powiedzcie mi zresztą, kto w Alpach widział instalację naśnieżającą na tego typu górze. Chodzi mi o stoki zaczynające się bezpośrednio przy grani. Gdzie musiałby być zbiornik wody do naśnieżania, tak aby odzyskiwać znaczną część wody z topniejącego śniegu ?

Musimy też pamiętać o takich sezonach jak 3 lata temu (o ile dobrze pamiętam), że z powodu braku śniegu Kasprowy cały sezon był wyłączony z nartowania. I w takich momentach te wyciągi stoją, a koszty ich utrzymania ponosić trzeba.

pzdr

misal

---

Michał, popieram, Cię przyjacielu!
Szkoda, ale to czysta prawda, co piszesz!

---

Tak prawdę mówiąc, to jest mi obojętne jak tam jest i jak tam będzie.
Nie jeździłem i nie będę jeździł po tamtejszych górkach.

Preferuję wygody; brak kolejek,szybkie krzesła, dobre przygotowanie stoków, mało ludzi i takie tam....

---

Gdy ja byłem na Kasprowym to zjechałem 12 razy Goryczkową. Różnica wysokości jest 600m. 12*600 daje 7200m. Tyle to nawet na Arenie nie zrobiłem .
Stoki były dobrze przygotowane, ludzi mało, bo dało się 12 razy zjechać, krzesło jedzie może i wolno, ale po stromym także wysokość szybko przybywa.
Aha, o 16 nie było muld, mimo, że to był 27 kwietnia .
No i to nie jest górka, tylko bardzo fajna góra.

Ups, jednak na Arenie zrobiłem więcej, ale jazda była od 8 rana, a nie od 9:30.

---

Mój rekord to 25x Gąsienica + Goryczkową do Kuźnic

25x351 = 8,775 + 900 znaczy się razem 9,675

Pokażcie inne miejsce w PL gdzie tyle można zrobić


pzdr

misal

---

nigdzie -
proponuję w zimie jako jedyną możliwiść wyjazdu na KW
dzienny karnet za 199 PLN i kolejek nie będzie

---

Zawsze chciałem machnąć Goryczkową 20 razy ale nigdy mi się nie udało - jakieś 17-18 razy tylko + zjazd do Kuźnic. To w sumie jakieś 10-11 km.
Inny fajny wynik to 10 + 11 na obu halach + Kuźnice, w sumie wynik podobny.

...i cieszyło mnie to, i nawet 3 razy z Goryczkowej mnie cieszyło.
Kasprowy to zawsze dla mnie wyjątkowe miejsce, było i nadal jest
...tylko, że...
dla porównania, takie Sillian to mały ośrodek w skali alpejskiej, ale 5 zjazdów z góry na dół robi 8 km na dzień dobry, do tego parę innych przelotek, parę przerw na piwo, a kilkanaście km i tak może wyjść.
A wszystko chyba nieco taniej niż na KW.

No smutne to ale prawdziwe... :/ ...od dawna mam dość rozważań co by było można zrobić na KW, choć wiadomo. ze potencjał tam jest.

---

Jakby to powiedzieć , zacznę od początku...
W 1988 może 1989 albo 1987 nie pamiętam byliśmy z wycieczką klasową w Tatrach i deptając z Kuźnic szlakiem podchodziliśmy na Kasprowy. Wtedy tam z zazdrością ( to był chyba koniec maja początek czerwca ) widziałem kilku zawodników orających na superzamuldzonej trasie ({oczywiście ratraka nie widu} nie wiem może tam mógł być M. Szafrański może...) i tak sobie wtedy myślałem - szczęściarze, wybrańcy- i że bardzo bym też tak chciał. Lata mijają zmienia się nasze spojrzenie na niektóre sprawy mamy porównanie do innych ośrodków. Ktoś był w Alpach , ktoś odwiedził sąsiadów w Vysokich Tatrach tuż za granicą popatrzył, porównał, pomyślał chłodno i TRZEŹWO i na co wyszło?
Ano wyszło że ten cały Kasprowy pomimo rzeszy zakochanych w nim bezgranicznie ludzi (pozdrówka Misalku ) już tak nie błyszczy a nawet więcej wcale już nie wygląda na gwiazdę no może na podstarzałą, schorowaną, na siłę pod pudrowaną byłą gwiazdką filmów xxx. I nie dziwią mnie relacje mojego taty który co roku bywa na Kasprowym startując w finale MPA że jak zawsze trasa nie przygotowana, a to organizatorzy nie zostali wpuszczeni do kabinki w Kuźnicach na dole... a to że nie ma miejscówek na w/w kabinę dla zawodnika i trzeba podchodzić na nogach z dołu z 2 parami nart, butami kijkami i plecakiem na plecach. Takich relacji przybywa co roku więcej o których ja w ogóle nie chcę już słuchać ( przestało mnie to bawić na początku lat 90 ) po prostu moje zafascynowanie pękło jak bańka mydlana.
I tak sobie teraz myślę że jakby nawet jakiś fajny góral podjechał by pod mój dom samochodem i powiedział by mi że zabierze mnie darmowo do Zakopanego i wsadzi mnie do gondolki na Kasprowy to i tak jakoś mnie tam nie rwie... poważnie... ochłodłem do tej góry całkowicie.
Plany które są i domysły co by mogło być tam jak by zrobić to i to, świetne jak najbardziej chwalebne, ale jak zwykle kończy się tylko na planach i nic z tego nie wynika.
Właśnie tym się różnią Słowacy ze swoim podejściem od nas że oni robią, co za tym idzie mają i udowadniają że w tym rejonie Europy można zrobić coś z prawdziwego zdarzenia.
Kończąc moją pisaninę na którą dość długo się zbierałem chciałem życzyć wszystkim władnym w kwestii modernizacji Kasprowego, DOBRYCH decyzji, przemyślanych posunięć i trzeźwego myślenia.

---

Race,

Sam piszesz, że Senior co roku narzeka ale i co roku tam wraca

Moja miłość do Góry zaczęła się jeszcze wcześniej. W 1978 podchodziłem z buta Suchą Wodą, wjechałem raz krzesłem na Gąsienicową, pogoda była piękna, ekspozycja cudowna. Kocioł mnie sponiewierał (tak to jest jak ktoś z oślich łączek na Cyrhli próbuje od razu na Kasprowy ) i powiedziałem sobie - nigdy więcej.

Rok później wróciłem i już było super.

A z tą Górą jest związanych tyle wspomnień, że tylko Stubai może pod tym względem być dla niej konkurencją. Stubai to jednak "dorosłe" narciarstwo, Kasprowy - lata studenckie.

Nie zażegnuj się, że nigdy na Górę nie pojedziesz

Może by tak coroczny "Puchar Prezesa Skimania.com.pl" ?

I już za kilkanaście lat to będzie impreza o której będą pisać na stronach FIS

pzdr

misal

---

Pierwsza z brzegu góra od Katowic:
Czantoria, przewyższenie ok. 460 m, w tygodniu objechac 22x to nie problem (dopiero na drugi dzień nogi bolą.. )

Pozdrawiam
Michał

---

Jechałem w sobotę w kierunku zakopca, a że w samochodzie od czasu cb hula to słyszę komunikat iż na 23 kanale na bieżąco informacja o czasie dojazdu myślenice, rabka, zakopane i nazad leci.
Fajna sprawa.

---

Ja tam byłem na nartach tylko raz ale jeszcze wrócę bez wątpienia zresztą góra jest zajebista tylko zarządca i wszytko co z nią robią jest do dupy, a to dlatego że jest tylko jedna taka w Polsce o charakterze Alpejskim i nie ma konkurencji, reszta to takie pagórki do ślizgania się.

---

Marcin, byłem w tamtym roku na Wielkiej Raczy. Osłabił mnie cennik
http://www.snowparadise.sk/snowparadise/sk/cennik/
A najbardziej 19 E za 3 godziny jazdy po ciemku (oświetlenie to żenada).
Porównując do
http://www.serfaus-fiss-ladis.at/en/win ... ing-events

gdzie nocna jazda to
Adventure Night

Dorfbahn
Komperdellbahn
Lazidbahn until 12.00 midnight
6.00 pm – 11.00 pm (descents until 11.30 pm)
6.15 pm – 8.45 pm
do tego przed sezonem ceny jak w Białce
http://www.serfaus-fiss-ladis.at/en/win ... snow-start

Kasprowy szanuję i mam z niego wspaniałe wspomnienia, jedyne co bym zmienił to krzesło na goryczkowej bo reszta dla mnie jest w porządku (mało ludzi na trasie, naturalny śnieg, krajobraz). Na narty jeżdżę w Alpy. To co jest w Polsce interesuje mnie głównie przez sentyment i chętnie sobie kiedyś jeszcze wyskoczę na Kasprowy (kwiecień może) bo to jedyna polska góra która jest porównywalna z alpejskimi. Słowację omijam szerokim łukiem bo do Alp im tak samo daleko jak nam, a ceny to mają trochę z kosmosu.

---

Wiecie co... same fajne i mądre posty w tym wątku, nt. Kasprowego.
Niestety to tylko słowa.... a rzeczywistość skrzeczy

PS.
Nie chcę rywalizować na miłość do KW z Misalem, ale przynajmniej drugie miejsce mi się należy
[...w odróżnieniu od Stubaia którego pokochać jakoś nie mogę, choć przecież to nawet niezła łączka ]

Były lata kiedy jeździłem tylko tam, wszystkiego tam się nauczyłem, w Alpach nigdy nic już mnie nie zaskoczyło, żadne warunki, nic czego bym nie przeżył już na Kasprowym - poszedłem jak po swoje
Nieuleczalnie ...ale mam dość od dawna.

---

To mnie jeszcze dorzućcie do wora wielbicieli, a Misal wie dlaczego!

---