Ostatnia środa listopada. Od kilku już lat jest to dla mnie święty termin. Początek sezonu narciarskiego

Rezerwacje zrobione, bryka spakowana i można obrać jedyny słuszny kierunek. W środę skok do Wolkersdorfu pod Wiedniem. Tam od 15 lat zatrzymuję się w tym samym miejscu. Ja to tak lubię. Miły, sympatyczny hotel http://www.hotel-klaus.at, przemiła obsługa i kot Momo na jadalni, od 15 lat ten sam. Przypomina mi on Kota Spaślaka (w niemieckojęzycznych telewizjach nazywał się on Al Katzone) z disneyowskiej kreskówki „Brygada R R”. Kto ma dwadzieścia kilka lat, lub dzieci w tym wieku, to wie o czym piszę.

Czwartek - Autostrada A5, S33, A1, kawałek przez Niemcy, A12 Inntal Autobahn, A13 Brenner Autobahn i już jestem w dolinie.
Zatrzymuję się tam gdzie zwykle http://www.gasteigerhof.at od 13 lat. Niektórzy mówią, że jestem zboczony, tyle jest innych ciekawych miejsc do rozpoczęcia sezonu, a ja ciągle tutaj.

Piątek - pierwszy dzień na nartach.
Pogoda nie nastraja optymistycznie, ale nic to. 11 km dojazd do Mutterberg Alm, gondola. Jest pochmurno i sporo mgły. Wieje zimny wiatr, ale ja tak lubię. Śniegu wyjątkowo dużo jak na tę porę roku.

W sobotę pogoda wspaniała. Słońce, piękne widoki. Parkingi pod kolejką totalnie zapchane, udaje mi się stanąć na ostatnim.

W ciągu ostatniego roku kolejki przebudowały stację Eisgrat. Nowy duży sklep sportowy, nowa restauracja i schody ruchome, co by się za bardzo nie zmęczyć.




Koło południa wysiada im coś w sterowaniu kolejkami. Godzinę dyndam w gondoli na Eisgrat, na szczęście jest słonecznie. Jako rekompensatę dostaję garść słodyczy. Optymistycznym akcentem jest otwarcie zjazdu do doliny. Trasa nr 14 – Wilde Gruben (w moim i moich znajomych nazewnictwie – Dzika Gruba). 10 km zjazd w dzikiej alpejskiej scenerii.

W niedzielę pogoda się psuje. Dzień spędzam na testowaniu Kaestli (było o tym tutaj http://skimania.com.pl/viewtopic.php?f=50&p=230#p230).
Ludzi dalej mnóstwo, ale głównie w knajpach.

Poniedziałek wita mnie pochmurnie i mgliście. Mimo późnej pory wyjazdu (zatrzymują mnie w hotelu sprawy zawodowe) staję pod samym wejściem do dolnej stacji kolejek. Parkingi puste. Stoki też puste.
Jak było możecie sami zobaczyć na tych kilku zdjęciach.







Przede mną jeszcze 4 dni.

Po południu mam taki widok ze swojego pokoju.




O 7 rano widać rozgwieżdżone niebo.

Szybkie śniadanie i jadę do góry.

z doliny Stubai dla skimania.com.pl

misal

---

Normalnie Michał dostałbyś o de Mnie dzięksa, ale nie ma takiej możliwości.
Więc dziękuję Ci za tego posta innym postem .

Kurcze jak patrzę na te fotki, to aż żal d...ę ściska.
Ja dopiero "słuszny kierunek" obieram od 19.02.2011.
W tym sezonie planuję Leogang.

Pozdrawiam

---

Dzięki serdeczne za fajny opis Misal

---

30 listopada po szybkim śniadaniu jadę na halę Mutterberg. Piękna pogoda, słońce, mróz –12, lekki wiatr.
Narciarzy bardzo niewielu. Zresztą cała dolina wyglada na mocno wyludnioną. Taki okres.
Nie będę się rozpisywał jak było, musi Wam wystarczyć tych kilka zdjęć:








Kolejki mają dalej jakieś problemy. Jakbym 10 minut wcześniej podjechał do 4-osobowego krzesła Rotadl, to dołączyłbym do grupy „wybrańców” którym dane było zaznać przyjemności spędzenia 40 minut na mrozie i wietrze na krześle (dodam, że bez kapsuły). Po tych 40 minutach krzesło ruszyło, ale bardzo powoli i po ściągnięciu z niego ostatniego narciarza stanęło i tak już do końca dnia.


Po południu pogoda się psuje, Dziką Grubą zjeżdżam we mgle .
1 grudnia już nie jest tak wesoło:

Śnieżyca i silny wiatr.







Jeżdżę tylko 3 godziny, chyba się zestarzałem, kiedyś takie warunki nie były mnie w stanie pokonać.
Hotel, prysznic i wycieczka do Innsbrucku. Spacer po Maria Theresa Strasse, już odświętnie udekorowanej.






Wieczorem w hotelu, Paul (przewodnik i ratownik z 50 letnim stażem, przy okazji fotograf i wspaniały gawędziarz) przedstawia swój najnowszy pokaz slajdów. Pokaz ten jest co roku, nigdy go nie omijam. Zdjęcia są zawsze inne.
Dowiaduję się, że restauracja Jochdole (położona najwyżej w Austrii – 3,150 m. n.p.m. ) leży terytoriolnie w gminie Soelden. Nie miałem o tym pojęcia do tej pory.

Paul opowiada także o sposobach wzywania pomocy w górach. Informacja jest na tyle istotna, że umieszczę ją w dziale “Turystyka Górska”.
http://www.skimania.com.pl/viewtopic.php?f=16&t=74

Dzisiaj rano wyglądam przez okno – zamieć.
Czekam na informację czy kolejki będą jeździły.....

z doliny Stubai dla skimania.com.pl

misal

---

No to pięknie się starzejesz
W tych warunkach te trzy godziny to już wyczyn.
Ale tego 30.11.2010 to pozazdrościć, przecież to wygląda jak przed otwarciem sezonu - nikogo nie ma i ta pogoda mmmmm się rozmarzyłem.

Jeszcze raz wielkie dzięki i pozdrowienia

---

Włączam TV Stubai. Na górze słońce i bezchmurne niebo.
Biegiem śniadanie, narty, buty do samochodu i na Mutterbergalm.
W skibusie dowożącym do stacji kolejki z parkingu orientuję się, że wziąłem z narciarni narty Młodego. Zawsze na jesieni przywożę tutaj też jego narty. Obaj mamy gratisowy serwis, dlatego na początku sezonu fachowcy z Intersport Gamsgarten zajmują się naszymi deskami.

Trudno, pojeżdżę cały dzień na slalomkach.

Wsiadam do czerwonej gondoli na Eisgrat. Tam zaglądam do serwisu, przestawiam wiązania na 5 DIN (Młodemu ustawili na 7 – wiek + umiejętności).
Wsiadam do kolejnej gondoli na Schaufeljoch. Widzę 7 ratraków w szyku bojowym jadących pod górę. Sięgam po aparat i skucha. Pas z aparatem zostawiłem w gondoli Eisgrat. Dzwonię do informacji kolejek, informuję o swoim gapiostwie. Przemiła pani Daniela mnie pociesza, że spróbują znaleźć moją zgubę. Robię fotkę telefonem


i w dół.

Slalomki (Atomic SL9) to jednak nie narta dla mnie. Wymaga ciągłej aktywnej jazdy, skręt w skręt. Chwila odpoczynku mści się na mnie. Na prostej trasie zarywam dziobami w śnieg i wykonuję 10 metrowy lot swobodny z przewrotem w końcowej fazie . Ktoś zwozi mi narty, ktoś inny wygrzebuje mnie spod śniegu, ktoś chce dzwonić po rettung. Na szczęście szybko ochłonąłem, dziękuję za pomoc i dalej, już spokojnie w dół. Dzwonię kilka razy do informacji, nie znaleźli jeszcze mojego aparatu.
O 13 spotykam się na kawie z szefem Intersportu w Stubai’u, Seppim. Mam dla niego mały prezent (jeszcze za pomoc w zdobyciu nagród w Pucharze Prezesa) „Grzaniec Galicyjski” z dwoma kubkami w pudełku. Rozmawiamy o problemach w sterowaniu kolejkami i awariami technicznymi. Seppi dzwoni na Eisgrat – znaleźli mój aparat

Pogoda się trochę psuje ale jeżdżę do końca. Odbieram aparat od miłej pani z informacji. Jutro zawiozę jej jakieś słodkości z Polski.
Kilka fotek odzyskanym aparatem.





Jutro już ostatni dzień

z doliny Stubai dla skimania.com.pl

misal

---

Michał koniecznie 19 marca bierz wolne i Cię zabieramy do Zillertal, mało szprechamy a Ty biegły i obyty, co Ty na to?

---

Marcin,

Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. Na marzec nie mam jeszcze planów

pzdr

misal

---

Misal było by fajnie jedzie nas dosyc liczne grono zapaleńców

---

8 dzień w Stubai'u.

Rano pogoda za oknem nie nastraja optymistycznie. TV Stubai - telewizor chyba się popsuł bo obraz śnieży. Śniadanie w byle jakim humorze. Wracam do pokoju, telewizor się naprawił. Na górze ekranu jakieś takie niebieskie, na dole białe. JADĘ !



Z krzesełka Eisjochbahn



Z krzesełka Rotadlbahn



Widok na Rettenbach i Tiefenbach z przełęczy Eisjoch



Na przełęczy "Lodowe Jarzmo"


Powiem tylko, że był to najlepszy dzień na nartach w trakcie tego pobytu. Od 11-tej jeździłem w pełnym słońcu. Towarzyska wizyta na Eigracie, pani Daniela z uśmiechem przyjmuje czekoladki. O 15 pożegnalny serwis nart (wachsen und kanten). Z Seppim umawiamy się na kolejne spotkanie, pewnie w ostatni piątek listopada 2011.

15:45 łapię ostatnie krzesło na Eisjoch, 15:58 ostatnie krzesło na Wildspitz.
Baterie w aparacie już siadły, kilka zdjęć komórką.



Dolina Stubai widziana z górnej stacji wyciągu Wildspitz



Na górze wyciągu Wildspitz



Widok na Schaufelspitz, z tyłu szczyt Zuckerhutl



Wilde Gruben

Dzika Gruba zatłoczona, spokojnie zjeżdżam na Mutterbergalm.

Sezon 2010/2011 uważam za rozpoczęty

z doliny Stubai dla skimania.com.pl

misal

---

Melduję, że byłem, jeździłem, wróciłem. reszta jutro.

Żałujcie !!!

---

Nie no Tadek.... Normalnie w świecie chcesz,... prowokujesz... Opisuj, czekamy z niecierpliwieni.

---

Fajnie że wróciłeś. Zdrowy i cały?
Pozdrawiam Tadziu.

---

Żałujemy!

---

Jak i reszta, też żałuję.
Domyślam się co widziałeś. Veni, Vidi, Vici

---