https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 4753863250
To tak w temacie naszej kadry. jutro na stronie ntn.pl reszta, ciekawy jestem czy wyjdzie z tego "piekiełko" czy obraz PZN?

---

Coś mi się wydaje , że patologia w PZN jest co najmniej taka sama jak jeszcze do niedawna w PZPN .Czekam z zainteresowaniem na dalszą część ......

---

Juz jest na stronie ntn.pl zaraz sie biorę za czytanie!

---

Zapraszam do lektury ciekawego artykułu jaki ukazał się w NTN.
http://www.ntn.pl/skifighters/racing-sk ... alpejskim/

---

Jak ktoś jeszcze się dziwi , dlaczego w narciarstwie alpejskim jesteśmy tacy słabi , to radzę przeczytać ten artykuł . Obawiam się też , że taki stan może jeszcze trwać , trwać , trwać ......... , dopóki w PZsN nie nastąpi jakaś rewolucja .

---

Smutny obraz wyłania się z tego artykułu ...
PZ(s)N no to w zasadzie nie ma co komentować skoki, biegi, skoki, ustawka na ściance TVP reszty nie ma i tyle.
Co do reszty to wychodzi jak zwykle "polskie piekiełko" kasa i układy układziki kogoś tam - szkoda. Pomysł z organizacja kadr juniorskich, selekcji zawodników, kto jeździ kto trenuje wygląda dosyć logicznie. Już w zeszłym sezonie to wyglądało dosyć dziwnie - tylko jeden zawodnik i nikt więcej, na dodatek non stop trenował - o startach w zawodach i wynikach to już w ogóle...?!?!? Dobra zdrowa konkurencja zawsze daje motywację do rozwoju i lepszych wyników ...
Natomiast totalnie zdziwiło mnie to co napisał autor odnośnie treningów, przygotowywania zawodników, obciążeń treningowych w zależności od wieku itd itd... wychodzi, że to są "trenerzy" i to bez specjalnego pojęcia. Nie chcę przesadzić ale odnoszę wrażenie, że wiele z takich klubów narciarskich jeżdżących na tyczkach to taka maszynka do wyciągania kasy korzystająca z mody na narciarstwo w wersji sportowej w takim razie. No i takie są efekty. Dziwi mnie to tym bardziej, że wiele z tych osób sporo czasu spędziło za granicą miał styczność z klubami, kadrami z krajów alpejskich i nic przez tyle lat???
Mam nadzieję, że to nie ostatni tekst autora
p.s.
nie wiem czy piszemy w dobrym wątku, link do artykułu podał również 1970 swoim wątku ...

---

Skresle jutro pare slow na ten temat, bo robi sie ciekawy.
Z tableta ciezko pisac.

---

Moim zdaniem to jest chory system winny, który jest nie wydolny, archaiczny i na dodatek jest siedliskiem czerwonych pająków.

---

I dalej tak będzie, Tajner ogrzewa się sukcesami J. Kowalczyk i naszych skoczków, a narciarstwo alpejskie mają w dupie. Dobrze napisał F. Rzepecki ze to jest PZsN.

---

Musiałem troszkę posprzątać - bo dyskusja robiła się dwutorowa, czyli przeniosłem tutaj odpowiednie posty z wątku o Szymonie Bębenku: post19107.html#p19107 ...no tam Michał trochę namieszał

1970 - jako autora tematu przepraszam, że jego post nie jest teraz pierwszy - ale to engine forum decyduje na podst. godzin postów ...no i tak musi być.

***
...a co do meritum, szkoda gadać. Wiadomo, że w naszych warunkach dużo łatwiej osiągnąć sukces w narciarstwie klasycznym ..no to faktycznie sukcesy są, i do tego wielkie, a nie "malowane" ..więc jeśli chodzi o ew. przyszłe finansowanie narciarstwa alpejskiego - nie mam złudzeń.

Teraz będąc w Solden i na Pitztalu kolejny raz napatrzyłem się na tamtejsze szkółki, także przyjezdne (było b. dużo Francuzów, trochę Szwedów i nie tylko) - no i nie ma złudzeń - to jest przepaść sprzętowa, finansowa i organizacyjna :/

...co nie zmienia faktu, że Polskę stać na choćby jednego czy dwóch przyzwoitych slalomistów/~ek ..skoro stać Czechów i Słowaków, to czemu nie nas?

---

Myślę, że narciarstwo alpejskie jako sport narodowy możemy spokojnie odpuścić.
Przyczyn jest wiele ale wystarczy zobaczyć np. austriacki ośrodek w Oetzl.
Nic wielkiego. Właściwie maleństwo. Jak przejeżdża się doliną to właściwie nie widać, że tam da się jeździć na nartach.
Cały dzień pusto. Jednak ok. 13-14 robi się gęściej. Mnóstwo rodziców i chyba z setka dzieci.
W głównym budynku na dolnej kondygnacji jest stołówka , klasy a nawet przedszkole i przewijalnia dla niemowlaków. ( ośmiolatek trenuje a młodszy brat czy siostra jest z mamą ). Wszystko doskonale zorganizowane.
Wszystkie okoliczne szkoły……………trenują.
To jest po prostu kompletnie inna skala. To ich styl życia i obowiązek.
Dla rodziców to spotkanie towarzyskie.
Masowość narciarstwa w Austrii jest przytłaczająca. Nic dziwnego, że z takiej ilości da się wybrać jakiegoś "Hirszerka". Teraz dodajmy do tego pozostałe ośrodki w Austrii.
Na szczęście nie są Japońcami bo rodzice dziecka z tróją z narciarstwa musieli by popełnić harakiri.
Wstyd na całą wiochę. To tak jak u nas nie chodzić do kościoła.

Właściwie jeśli w Polsce, na Słowacji czy w Czechach pojawiają się jacyś zawodnicy odnoszący sukcesy w PŚ to są to geniusze.
Jednak musimy wybierać z mikroskopijnej ilości próbujących zaistnieć.

---

U
Tylko wybierajmy uczciwie i na jasnych równych zasadach, bez podtekstów.
Bo jak narazie to PZ(s)N postawił na jednego słusznego i nic z tego... nie startuje, inny jeździ zdobywać tytułu w jakichś egzotykach, inny rezygnuje w ogóle - tak organizacje jest bez sensu no chyba, że to jakiś dalekosiężny wizjonerski plan , na tej zasadzie to doszlifują formę na finały MP w kategorii masters++ w 20xx .
Dobrze, że odważył się napisać co myśli, może ktoś to przeczyta, może będzie jakiś odzew. Generalnie to szkoda tych chłopaków bo jakby nie patrzeć to trochę zdrowia, marzeń czy kawałek życia w to włożyli a muszą się borykać z leśnymi dziadkami i chorym układem zamiast cieszyć się startami i wzajemną rywalizacją.
I zgadzam się z tym co napisał Gajowy, na SL i GS możemy przygotować zawodnika - nie mistrza, ale takiego który będzie w stanie startować regularnie.

---

Chcę tylko napisać jedno, z mojego podwórka.
Co roku mamy coś takiego dla młodych zawodników, jak racing program. Sprzęt w lepszych cenach, do tego przygotowana cała ulotka.
W tej ulotce mamy ZALECANY przez Francuzów dobór sprzętu narciarskiego, w zależności od wieku, wagi młodego narciarza.
DLACZEGO polscy trenerzy mają w dupie tą rozpiskę i dobierają dzieciakom za długie narty, narty na płycie, za twarde buty?
Czy Polacy mają tylu mistrzów świata, tyle medali w PS, że nie ufają zaleceniom francuskim?

Druga sprawa.
We Francji dzieci do 13 roku życia MAJĄ ZAKAZ ścigania się w gumach narciarskich! W Polsce najlepiej, jakby już 3latkowi taką gumę zakładać.

Dlaczego we Francji w programie treningowym dzieciaków i juniorów, jazda na tyczkach, to jedynie 30% treningu? Reszta to jazda dowolna, na nartach freestylowych, zabawa na śniegu, zabawa w snow parku.

No i ostatnia rzecz - dowiedziałem się tego na szkoleniu w fabryce Lange. Dla 90% narciarzy ścigających się w zawodach amatorskich, liftery bod butami NIE SĄ W OGÓLE potrzebne. Liftery za granicą dobiera się indywidualnie, na podstawie czasów na treningach.
W Polsce to norma. KAŻDY ścigant MUSI mieć lifter.
Głupota !!!

---

Tu taki sam burdel ale w innym związku:
http://www.podhale-sport.pl/s,doc,54073,1,1790.html

Znam Andrzeja, opowiadał jak to wygląda .. to tu jest to bardzo "delikatnie" opisane.

---

Ciekawy jestem kiedy u nas ktoś sie nauczy w końcu korzystać z wiedy zdobytej przez innych i iść do przodu a nie odkrywać Amerykę na nowo! Bo to co napisał Bobic to jak gwóźdź do trumny "szkolenie zawodników"

---