Skimania.com.pl | Forum narciarskie, forum narty, narty forum, narciarstwo, turystyka, żeglarstwo
http://www.skimania.com.pl/

Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?
http://www.skimania.com.pl/wbicie-kija-przy-skrecie-to-relikt-przeszlosci-t548-15.html
Strona 2 z 3

Autor:  aklim [ 23 cze 2011, 14:33 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

praca rękami a tym samym kijkami jest przez wielu niedoceniana , ja natomiast uważam ,że jest to bardzo ważny element techniki narciarskiej
aha , ja wbijam :
http://www.youtube.com/user/aklim28#p/a/u/0/ZE9sc0zwOM0
i tak mi się śmiga lepiej (wybaczcie błędy techniczne , pleassss :mrgreen: ) , no ale jak ktoś inny tylko macha kijkami a jeździ pewnie i dobrze technicznie to czemu nie :)



Autor:  Niko130 [ 17 paź 2011, 20:26 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

aklim pisze:
praca rękami a tym samym kijkami jest przez wielu niedoceniana , ja natomiast uważam ,że jest to bardzo ważny element techniki narciarskiej
aha , ja wbijam :)

Bardzo mi się to podoba. PRACA RĘKOMA.
To jest najważniejsze. Czasami (więc wcale koniecznie) jest połączona z wbijaniem kijków.
Temat bardzo ciekawy, warto przy nim pozostać dłużej.
Czemu tak naprawdę slużą kijki. Oprócz tam kolejowych, czy towarzyskich zastosowań).
Pogadajmy.



Autor:  tadek49 [ 17 paź 2011, 20:42 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Tak na chłopski rozum to głównie do odpychania :mrgreen: podpierania :mrgreen: , łapania rownowagi :mrgreen: .

To byl wywód ucznia, a teraz panie psorze proszę o wykład.

Taki OT, RĘKOMA nie rymuje się z kijkami :lol: i jeszcze prośba; wróć do swojego właściwego nicka, ten nie pasuje.
Jak tam Niko (piesek)?



Autor:  nurek1974 [ 17 paź 2011, 20:47 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

staroman pisze:
aklim pisze:
praca rękami a tym samym kijkami jest przez wielu niedoceniana , ja natomiast uważam ,że jest to bardzo ważny element techniki narciarskiej
aha , ja wbijam :)

Bardzo mi się to podoba. PRACA RĘKOMA.
To jest najważniejsze. Czasami (więc wcale koniecznie) jest połączona z wbijaniem kijków.
Temat bardzo ciekawy, warto przy nim pozostać dłużej.
Czemu tak naprawdę slużą kijki. Oprócz tam kolejowych, czy towarzyskich zastosowań).
Pogadajmy.


Na sąsiednim forum ktoś to wytłumaczył, że potrzebne są jak kotu wibryssy żeby lepiej czuć otoczenie i pozwalają utrzymać stabilniejszą postawę podczas jazdy

Takie tłumaczenie do mnie bardzo przemawia, ponieważ u mnie jest coś takiego, że przy skręcie bez kijków mam wrażenie, że się wywrócę i czasem się tak dzieje natomiast z kijkami niema tego problemu

Pozdrawiam



Autor:  mihumor [ 17 paź 2011, 21:12 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Jeździłem jako dziecko-słabo, później miałem długo przerwę i na narty wróciłem jako osoba dorosła wyposażona w Kastle o długości 205cm, on mi służyły jako pomost między dzieciństwem a tym bardziej "nowoczesnym" narciarstwem. Na takich długasach początkujący narciarz bez pomocy kijków w zasadzie nie mógł skręcić stąd ta naukadała mi umiejętność używania kijków a w zasadzie muszę stwierdzić "nadużywania" :mrgreen: . Pamiętam, że przy jeździe na 205 w cięższych warunkach i na stromych stokach najbardziej bolały mnie nogi a zaraz po nich nadgarstki :mrgreen: Tak wnikając w swoją historię widzę, że jada na takich deskach dała mi gratis i w bonusie używanie kijów, później jeździłem na różnych półcarvingach, slalomkach, race-ach, przeważnie coraz krótszych i coraz twardszych, złapałem ze dwa-trzy sezony przykrótkiej slalomki i jazdy bez kijów w rodzaju fun i po powrocie do kijów dalej je nadużywam, nic mi nie przeszło. Po roku od powrotu do kijów spróbowałem jazdy bez i zacząłem odnosić wrażenie, ze taka jazda w moim wykonaniu jest kiepska, czegoś wyraźnie mi brakuje i coś mi wyraźnie w jeździe przeszkadza, jazda była bez satysfakcji, bez emocji, taka nijaka. Teraz jestem na etapie wydłużania nart i powrotu do jazdy w stylu bliższym jeździe na poczciwych boazeryjnych Kastlach niż moim niespecjalnie udanym próbą jazdy fun i tego jak dla mnie ślepego zaułka jazdy bezkijkowej. W ostatnim zdaniu nie potępiam absolutnie tego stylu i rodzaju narciarstwa, które lubię i cenię, jeno moje w nim osiągnięcia i tą trochę moją prywatną drogę na moje prywatne manowce



Autor:  Niko130 [ 17 paź 2011, 21:19 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

tadek49 pisze:
Tak na chłopski rozum to głównie do odpychania :mrgreen: podpierania :mrgreen: , łapania rownowagi :mrgreen: .

To byl wywód ucznia, a teraz panie psorze proszę o wykład.

Taki OT, RĘKOMA nie rymuje się z kijkami :lol: i jeszcze prośba; wróć do swojego właściwego nicka, ten nie pasuje.
Jak tam Niko (piesek)?

Spełnię jedną prośbę , Jesli dotrze do wątku Raceman to zwracam się z prośbą o zmianę nicku na Niko130

Odpychanie, podpieranie, lapanie równowagi,......... kto coś jeszcze podrzuci.
Napewno raz na zawsze uporamy się z tymi kijkami.
Adrian napisal:
Cytuj:
Mam takie samo odczucie że kijki w tym skręcie służą mi do balansu i określenia odległości od stokuz

Nurek 1974 napisał:
Cytuj:
Na sąsiednim forum ktoś to wytłumaczył, że potrzebne są jak kotu wibryssy żeby lepiej czuć otoczenie i pozwalają utrzymać stabilniejszą postawę podczas jazdy

Takie tłumaczenie do mnie bardzo przemawia, ponieważ u mnie jest coś takiego, że przy skręcie bez kijków mam wrażenie, że się wywrócę i czasem się tak dzieje natomiast z kijkami niema tego problemu

Bardzo trafne spostrzeżenie [b]utrzymanie stabilniejszej postawy podczas jazdy[/b] Jest to jakby rozszerzenie pojęcia lapania rownowagi.
Zadam pytanie: Kiedy stosujemy wbicie kijka (rodzaj skrętu. moment wbicia, czego oczekujemy od wbitego kijka). Nie mylić z musnięciem.



Autor:  Raceman [ 17 paź 2011, 21:28 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Michał świetnie tu opisałeś swoją historię narciarstwa. Co do moich odczuć jazdy z kijami czy bez hm, kilka lat temu myślałem że już nigdy nie będę jeździł z kijami. Ale chęć pościgania się na zawodach zmusiła mnie do jazdy z kijami. Oczywiście wbijam kijek przy skręcie choć nie zawsze czasem jadę tak jak np. SB na swoim filmiku i wtedy nie wbijam.



Autor:  Niko130 [ 17 paź 2011, 21:31 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Super mihumor. To co nauczyłeś się dawno, dawno.... przyda sie .W zasadzie odpowiedziales , choć nie wprost na moje pytanie , ale na pytanie "po co wbijamy kijek" ?
Teraz robię przerwę na spacer z Nikiem (psem -labrador).



Autor:  Marucha [ 17 paź 2011, 22:15 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Niko130 pisze:
Zadam pytanie: Kiedy stosujemy wbicie kijka (rodzaj skrętu. moment wbicia, czego oczekujemy od wbitego kijka). Nie mylić z musnięciem.


Sprubuję odpowiedzieć.

Pierwsza sytuacja, jaka przychodzi mi do głowy, to krótkie, szybkie, łączone skręty. Wbicie kija ma stabilizować tułów - nogi przemieszczają się pod tułowiem.

Samo wbicie kija pod odpowiednim kątem daje impuls obrotowy i ułatwia skręt.

W trudnym terenie, na stromym, wbity kij asekuruje narciarza, pozwala wychylić się w dół stoku czy przenieść ciężar narciarza do przodu - przed stopy.

To wszystko gdzieś kiedyś przeczytałem/usłyszałem/ prubuję stosować z różnym skutkiem. Szczególnie ta asekuracja się przydaje - przy stracie równowagi, sytuacyjnie, jest się czym wspomóc - ale to chyba jeszcze inny przypadek.

Pozdrawiam
Mirek



Autor:  Niko130 [ 17 paź 2011, 22:40 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Marucha pisze:
Niko130 pisze:
Zadam pytanie: Kiedy stosujemy wbicie kijka (rodzaj skrętu. moment wbicia, czego oczekujemy od wbitego kijka). Nie mylić z musnięciem.


Sprubuję odpowiedzieć.

Pierwsza sytuacja, jaka przychodzi mi do głowy, to krótkie, szybkie, łączone skręty. Wbicie kija ma stabilizować tułów - nogi przemieszczają się pod tułowiem.

Samo wbicie kija pod odpowiednim kątem daje impuls obrotowy i ułatwia skręt.

W trudnym terenie, na stromym, wbity kij asekuruje narciarza, pozwala wychylić się w dół stoku czy przenieść ciężar narciarza do przodu - przed stopy.

To wszystko gdzieś kiedyś przeczytałem/usłyszałem/ prubuję stosować z różnym skutkiem. Szczególnie ta asekuracja się przydaje - przy stracie równowagi, sytuacyjnie, jest się czym wspomóc - ale to chyba jeszcze inny przypadek.

Pozdrawiam
Mirek


Mirku ,świetnie. W połączeniu z poprzednimi postami mamy już wiele funkcji jakie spełniają kijki (praca nimi).
A teraz jeśli można zapraszam do obejrzenia wspanialego filmu instruktażowego (dzięki Adrian):
http://www.youtube.com/watch?v=b_MrHxP1 ... er&list=UL
I dalej poszerzone pytanie : miejsce, czas wbicia kijka, wpływ jego na nasz korpus, na rotację i kontrrotację?



Autor:  mihumor [ 17 paź 2011, 23:00 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Mocne zabicie kija, nie jakieś muśnięcia czy macania dla szukania równowagi:
- im stromiej i im trudniejsze warunki tym mocniej zabijam kije, pierwsze to szukanie równowagi, pomoc w tym ale to mniej ważne i rzadziej, bardziej potrzebne w moim przekonaniu przy szukaniu kontroli prędkości w trudnych warunkach, tu szybkie zacieśnianie skrętu przez łaczenie technik szuranych z krawędziowymi, szybkie przejście do techniki oporowej czy też stosowanie wyłącznie takiej by zjechać w jednym kawałki i się nie zabić, tu kije są niezbędne ( przykład- czarna trasa bardzo stoma z muldami do pasa i 3-4 metrowej szerokości litą lodową, gładką wstążką, pokonuję to albo techniką oporowa po lodzie przy szybkich przeskokach z krawędzi na krawędź przeskakując "na kijku" co umożliwia zacieśnić skręt do minimum by się zmieścić, lub po muldach z pomocą w równowadze na kijach i z zacieśnianiem skrętów, zejściami, wyjściami,wszystko z kijami i to mocno.
Jazda poza trasą w puchu na stromym zboczu - znowu skręt krótki, zacieśnianie go w celu kontroli prędkości - bez kija trudne do wykonania, w skręcie średnim i długim kije pracują słabiej lub wcale tylko pytanie o prędkość i nie pękanie :mrgreen:
Na sztruksie i w warunkach dobrych bez lodu kijów w zasadzie można nie używać, takie muskanie tylko wyatarczy ale już na bardzo stromym gdzie jadąc czystą krawędzią osiągniemy w 4 skręcie "prędkość światła" to tu się to moim zdaniem zmienia i kije są przydatne właśnie do zacieśnienia skrętu, przejścia w lekkie szuranie by skręt zacieśnić i jednocześnie kontrolować prędkość. Można to robić bez nich ale moim zdaniem mniej skutecznie i jest to bardziej męczące i mniej naturalne. Piszę tu o trasach naprawdę stromych, twardych i raczej wąskich, gdzie nie da się pojechać szerokością, podkręceniem skrętu lekko do góry czy inne takie sztuczki, gdzie jest twarda walka o życie :mrgreen:



Autor:  Niko130 [ 25 paź 2011, 21:11 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Dość wyczerpująco opisał rolę kijków mihumor.
Zachęcam do obejrzenia filmu (chwilami swietna praca kijkami, jest też lekkie macanie. No, i przede wszystkim kilka skrętów z piekną kompensacją.
Czy macie opanowany taki skręt?




Autor:  Raceman [ 25 paź 2011, 21:22 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Jazda świetna, chciał bym tak zaiwaniać... :|



Autor:  Raceman [ 25 paź 2011, 22:02 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

By tak jeździć trzeba mieć naprawdę dobrą kondychę, mocne nogi, i wytrzymałość. Naprawdę jest co robić na trasie przy takiej jeździe.



Autor:  aklim [ 26 paź 2011, 8:10 ]
Tytuł:  Re: Wbicie kija przy skręcie to relikt przeszłości?

Raceman pisze:
By tak jeździć trzeba mieć naprawdę dobrą kondychę, mocne nogi, i wytrzymałość. Naprawdę jest co robić na trasie przy takiej jeździe.

100% racji
można jeździć cały dzień na nartach i się nie spocić , a można 2-3 godzinki z taką intensywnością jak na filmie i nogi same wchodzą do du....y :)



Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/