Skimania.com.pl | Forum narciarskie, forum narty, narty forum, narciarstwo, turystyka, żeglarstwo
http://www.skimania.com.pl/

Czy FUNCARVING umiera?
http://www.skimania.com.pl/czy-funcarving-umiera-t286.html
Strona 1 z 4

Autor:  Raceman [ 19 sty 2011, 15:35 ]
Tytuł:  Czy FUNCARVING umiera?

Zadałem sobie te pytanie, widząc na stokach lub nie widząc na stokach funowiczów, tak wcale nie spotyka się. Jak jeszcze kilka lat temu widywało i samemu się próbowało to teraz klapa. Nawet czyta się tu i uwdzie że podstawy carvingu to jest przeszłość że ta technika odchodzi do lamusa. Jakie jest Wasze zdanie, dzięki za odpowiedzi.



Autor:  boogie [ 19 sty 2011, 16:20 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

wydaje mi się ze nie umiera jedyne co że mniej ludzi widać na stoku bo- nie jest łatwo to robić jak jest duże zagęszczenie to raz po drugie trzeba być naprawdę doskonale przygotowanym kondycyjnie i mieć pojęcie jak się to robi. Widzę wielu ludzi jeżdzących bez kijków po stokach kaleczących ten piękny sport co wogole się nie ima do fun'u sam chętnie czasem się pobawie ale coś w polsce się troszkę boję tak bawić:)



Autor:  ravick97 [ 19 sty 2011, 17:59 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

fun już dawno umarł.
jakieś 2 lata temu mój Guru w tym temacie powiedział, że już mu się "wykładać" nie chce :cry: .

ja tam od czasu do czasu jak mam warunki to coś pokombinuję, ale zobaczyć tak jeżdżących ludzi, a szczególnie sensowne body to na palcach jednej ręki przez ostatnie lata bym naliczył. nie mówię tutaj o wszelkiej maści gorylach i osobnikach jeżdżących w kucki i przewalających się raz na lewy raz na prawy bok.



Autor:  Marucha [ 19 sty 2011, 19:56 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Witam
Nie, fun nie umarł - tak jak każda technika jazdy na którą pozwalają współczesne narty ma swoich zwolenników. Tak jak Boogie pisze - na to potrzeba warunków i umiejętności. Racemana zainspirował pewnie wątek na skionline - tam fajną rzecz napisał gajowy01 porównując jazdę dwóch gości - do pierwszego śnieg sam przychodzi, drugi po niego sięga. Trzeba być naprawdę dobrym, wszechstronnym narciarzem żeby ten śnieg przyszedł. Zwykły, przeciętny amator - taki jak ja - może robić za zbieracza kamieni - trochę wyżej w moim rankingu niż goryl, ale dalej raczej śmieszne, niż budzące zachwyt. Pewnie dlatego na stokach można spotkać tak niewielu ludzi jadących bodycarving - niewielu jest narciarzy, którzy mają takie możliwości. Ja ciągle liczę, że osiągnę taki poziom - za goryla robił nie będę 8-)
Pozdrawiam
Mirek



Autor:  Raceman [ 19 sty 2011, 21:36 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Racja oczywista potrzeba miejsca i wolnego stoku, ogólnie pytanie było o funcarving body to jedna z technik . Panowie więc jak ogłaszamy że Skimania.com.pl jest ostoją funu? Będę musiał popytać o płyty do nart. Więc jak?



Autor:  ravick97 [ 19 sty 2011, 21:49 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Trzeba by tu w takim razie Nexcoma zaprosić.



Autor:  Raceman [ 19 sty 2011, 22:07 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

A więc tak, rozumiem że jeśli ktoś próbuje funu , nieopierniczamy kolesia ewentualnie podpowiadamy co poprawić (technika jazdy), mamy na Skiamnia.com.pl podporę sprzętową (płyty, wiązania) do uprawiania funu, Kochani jest to do zrobienia :D .



Autor:  juice [ 20 sty 2011, 0:37 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Dobrą opcją by było, aby się trafił taki "funowiec", że to on nam będzie technikę poprawiał :)



Autor:  Raceman [ 20 sty 2011, 13:37 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Musze się porozglądać po profilach aluminiowych by było z czego zacząć płyty robić Hand Made by Skimania! ;)



Autor:  Raceman [ 21 sty 2011, 16:09 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Dziś udało mi się zdobyć płytę HANGLA (kultowa firma współpracująca z Salomonem mająca kiedyś w ofercie wysokie płyty) o wys. ok 30 lub 35mm tak że jak by ktoś potrzebował z funowiczów mam !



Autor:  lokiec3 [ 22 sty 2011, 8:21 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Raceman pisze:
Dziś udało mi się zdobyć płytę HANGLA (kultowa firma współpracująca z Salomonem mająca kiedyś w ofercie wysokie płyty) o wys. ok 30 lub 35mm tak że jak by ktoś potrzebował z funowiczów mam !


Najczęściej tą płytę można spotkać nartą RTC. Cena zestawu ok 1000 EU.
Pozdrawiam.



Autor:  Raceman [ 06 lut 2011, 11:56 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Zobaczymy może Nexcom do nas zawita urodziło mu się maleństwo i wszystko musiał poprzestawiać! ;)
Co do płyty, czeka na amatora funu który zechce ją przykręcić do swoich dech...



Autor:  mitek [ 02 mar 2011, 22:34 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

Cześć
Moim zdaniem nie umiera tylko został zabity. Zabity tak jak w dużej mierze zostało zabite narciarstwo poprzez wmówienie ludziom, że narty to nowa forma zabawy na sniegu a nie wymagająca wiedzy i umiejetności dziłalność techniczna. Gdyby nie ten fakt wielu potencjalnych funcarverów szlifowałoby swoje umiejętności aby doprowadzić je do perfekcji a tak okupuja stoki setki goryli.
Pozdro



Autor:  misal [ 02 mar 2011, 23:33 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

mitek pisze:
Cześć
Moim zdaniem nie umiera tylko został zabity. Zabity tak jak w dużej mierze zostało zabite narciarstwo poprzez wmówienie ludziom, że narty to nowa forma zabawy na sniegu a nie wymagająca wiedzy i umiejetności dziłalność techniczna. Gdyby nie ten fakt wielu potencjalnych funcarverów szlifowałoby swoje umiejętności aby doprowadzić je do perfekcji a tak okupuja stoki setki goryli.
Pozdro


Tak w ogóle to narciarstwo (w starym tego słowa znaczeniu) upada. Zobaczcie, że dzisiaj ktoś po siedmiu (pierwszych w życiu !) dniach na nartach uważa się za wybitnego i ocenia siebie na 7-8 w skali do 10. Potem się czyta o coraz większej liczbie i coraz cięższych wypadkach na stokach.

Wpajanie młodemu pokoleniu jacy to oni są debeściaki skutkuje brakiem jakichkolwiek hamulców, nie mówiąc o wyobraźni. Potem taki feryjny narciarz (w sensie 7-10 dni w roku), po dwóch sezonach w Białce (nie ujmując niczego Białce oczywiście) jedzie do Ischgl i od razu, drugiego dnia, do snowparku, trochę sobie "poskakać". Narty "carvingi", zero praktyki.
Skutek - złamana kość udowa w 3 miejscach po upadku ze skoczni na trolley (tak to się chyba nazywa, pozioma stalowa rura do ślizgania się po).

Fun wymaga przestrzeni (im większa tym bezpieczniej), a przy obecnym zatłoczeniu stoków, nie bardzo sobie wyobrażam jego praktykowanie.

pzdr

misal



Autor:  ravick97 [ 02 mar 2011, 23:56 ]
Tytuł:  Re: Czy FUNCARVING umiera?

mitek pisze:
w dużej mierze zostało zabite narciarstwo poprzez wmówienie ludziom, że narty to nowa forma zabawy na sniegu a nie wymagająca wiedzy i umiejetności dziłalność techniczna.


Mitku ciężko mi się z tym zgodzić, bo tak naprawdę takie podejście można rozciągnąć na wszystkie sfery życia i myśląc w ten sposób wynikałoby, że ja bawiąc się w tenisa, czy też pływanie, nie mówiąc już o grze w darta w knajpie zabijam te sporty.



Strona 1 z 4 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/