Skimania.com.pl | Forum narciarskie, forum narty, narty forum, narciarstwo, turystyka, żeglarstwo
http://www.skimania.com.pl/

Przeostrzone krawędzie?
http://www.skimania.com.pl/przeostrzone-krawedzie-t199.html
Strona 1 z 3

Autor:  Raceman [ 25 gru 2010, 13:06 ]
Tytuł:  Przeostrzone krawędzie?

Własnie przeczytałem gdzieś że jakieś narty miały prze ostrzone krawędzie i za długo trzymały w skręcie. Dziwne ale ale ja nigdy czegoś takiego nigdy nie miałem , by narta mnie wiozła i nie miałem wpływu na zadługi skręt, jakie jest Wasze zdanie?



Autor:  Marucha [ 25 gru 2010, 14:00 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Witam
Nie bardzo rozumiem o co chodzi - że za ostre :D? - niemożliwe.
Nie przytępiony przód i tył - to może przeszkadzać - ja nie widzę specjalnej różnicy, ale lekko przytępiam, bo słabszego trzymania krawędzi w skręcie ciętym nie zauważyłem.
Zbyt agresywnie naostrzone - może. Kombinowałem z kątami bocznymi od 89 do 87 - na więcej szkoda mi było narty, a z górą od 0,5 do 1 - różnice niewielkie - na pewno nie przeszkadzają w jeździe. Mnie wyraźnie przeszkadza nie zebrany drut po ostrzeniu - miałem okazję popróbować przy okazji nowego nabytku.
Piszę to z pozycji kompletnego amatora - w jeździe sportowej na pewno liczą się niuanse. Mamy tutaj zawodników - może coś napiszą.
Pozdrawiam
Mirek



Autor:  Raceman [ 25 gru 2010, 15:17 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Opinia idzie w świat że :
" a ta narta wydaje mi się że miała przeostrzone krawędzie , bo za długo w skręcie trzymała"
ja to rozumiem że jak ten ktoś wszedł w zakręt to po prostu nie potrafił przejść za szybko do drugiego, własnie że miał za ostre krawędzie...



Autor:  Franc [ 04 sty 2011, 22:39 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Tylko niech ktoś wyjaśni dlaczego akurat taka opinia znajduje się w NTN? Większość ludzi dosiadających narty mocno taliowane tzn. slalomki nie jest w stanie wykorzystać ich potencjału przez braki w technice. To co nazywa się "przeostrzeniem" to nic innego jak nieumiejętne wyjście ze skrętu, czyli nie zakończenie go a tylko balans ciałem i przełożenie nart bez zacieśniania promienia. Wrażenie to potęguje fakt, że topowa slalomka na ubitym twardym śniegu trzymie jak oszalała, co dla niektórych ludzi okazuje się zgubne bo narty wyjeżdżają im z pod d*** ;)



Autor:  Raceman [ 16 sty 2011, 17:42 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

I tu się zgodzę Francek że to jest poprostu brak wystarczającego poziomu techniki.



Autor:  boogie [ 16 sty 2011, 19:31 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Race mam nadzieje ze te glassy co mi dałeś ostatnio nie były przeostrzone tylko nie naostrzone bo wyszło by na to ze nie umiem jeździc:D



Autor:  Bode [ 27 sty 2011, 23:29 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

przeostrzone narty to takie, które nie są bardzo mocno wyprowadzone gładkim diamentem , na końcu tworzy się cieniuteńka, ostra jak brzytwa warstwa bardzo wrażliwego metalu, który można przyrównać do nitki rozpiętej po krawędzi ( nie mylić z drutem). utwardzanie ją 'wklepuje' w krawędź. I jeśli taką przeostrzoną nartę weźmiemy na stok, nagle na lodzie zatrzymamy się z powiedzmy 50 km/h do zera to tą niteczkę zrywamy i krawędź jest tępa. Ja to zjawisko nazywam przeostrzeniem, nic innego. A to prowadzenie za długo z wsk¶cie to jakaś bajka ;P



Autor:  Marucha [ 28 sty 2011, 17:11 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Bode pisze:
przeostrzone narty to takie, które nie są bardzo mocno wyprowadzone gładkim diamentem , na końcu tworzy się cieniuteńka, ostra jak brzytwa warstwa bardzo wrażliwego metalu, który można przyrównać do nitki rozpiętej po krawędzi ( nie mylić z drutem). utwardzanie ją 'wklepuje' w krawędź. I jeśli taką przeostrzoną nartę weźmiemy na stok, nagle na lodzie zatrzymamy się z powiedzmy 50 km/h do zera to tą niteczkę zrywamy i krawędź jest tępa. Ja to zjawisko nazywam przeostrzeniem, nic innego. A to prowadzenie za długo z wsk¶cie to jakaś bajka ;P

Witam
Dziwna definicja i dziwny opis. Polerując krawędź po prostu ją ostrzysz - jak tam się coś wklepuje? Im drobniejszym diamentem wykończysz, tym gładsza, ostrzejsza krawędź. Nie da się tutaj nic przeostrzyć - jedynie dobrze naostrzyć. Jeżeli zostawimy krawędź tylko po pilniku to mamy niezebrany drut - nawet jeżeli zbierzemy go gumą ścierną to tak wykończona krawędź będzie faktycznie nietrwała i szybko się tępi - ale to wynik kiepskiego ostrzenia - nie można tu mówić o przeostrzeniu.
Pozdrawiam
Mirek



Autor:  Raceman [ 28 sty 2011, 17:40 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Popieram Mirek, być może piszącemu te słowa chodziło że nie było stępionych dziobów i piętek ?



Autor:  Franc [ 31 sty 2011, 21:57 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Jednym słowem zjawisko nad którym debatujemy jest błędnie nazywane "Przeostrzeniem". Ale cały czas zastanawiam się co to jest ta "Cienka nitka" skoro to nie drut :?



Autor:  racecarver [ 31 sty 2011, 23:45 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Francek jo to też tak rozumiem :D



Autor:  Niko130 [ 17 paź 2011, 13:35 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Bode pisze:
przeostrzone narty to takie, które nie są bardzo mocno wyprowadzone gładkim diamentem , na końcu tworzy się cieniuteńka, ostra jak brzytwa warstwa bardzo wrażliwego metalu, który można przyrównać do nitki rozpiętej po krawędzi ( nie mylić z drutem). utwardzanie ją 'wklepuje' w krawędź. I jeśli taką przeostrzoną nartę weźmiemy na stok, nagle na lodzie zatrzymamy się z powiedzmy 50 km/h do zera to tą niteczkę zrywamy i krawędź jest tępa. Ja to zjawisko nazywam przeostrzeniem, nic innego. A to prowadzenie za długo z wsk¶cie to jakaś bajka ;P


Popieram rozmyślania Bode-go. Ostrzenie nart to nic innego jak spilowywanie metalu.
Tym , ktorzy próbowali porządnie naostrzyć noż, nozyczki wiedzą jak trudno wyprowadzić to ostrze.Oglądnijcie Wasze krawędzie przez lupę.Przekonacie się jak oszukańcze jest odbijające się światło od krawędzi. W dobrze naostrzonej krawędzi w świetle rzuconym (myślę że podobnie ostrzy się laserowo) pod kątem nie powinniśmy WIDZIEĆ krawędzi(żadnej nitki).Istnieje też pojęcie zgniotu metalu (tworzą się utwardzenia powierzchni). Tak jak w klepaniu kosy.Czy są jakieś narzędzia (nie od polerowania) służące utwardzeniu krawędzi?

Piszecie o przetrzymaniu krawędzi w skręcie.
Takie zjawisko będzie miało miejsce gdy dziób narty "złapie" miekki (mokry) cięzki śnieg. Również gdy narciarz siedzi cały czas na dziobach (językach butów) nart.Często spotyka się z utratą równowagi pod koniec skrętu ,tułów podąza innym torem(wyjezdza jakby na zewnątrz ) a narty wycinaja skret o mniejszym promieniu. Daje to wrażenie "trzymania".
Potęguje to zjawisko, skret z układu (pochylenie w skręcie).Dobry narciarz szybko wyczuje, ze tworzy się problem i szybko siłą odpowiednich mięsni stopy i kolan lub rotacją gornej częsci tułowia , wroci do równowagi.
Prawdą jest ,że krawędz ostrzona po sam czubek , może utrudnić te korekty. Dla jezdzących obslizgami przytrzymanie dziobu,lub piętki nart może być bardzo żle odebrane.

Narciarz stosujący jedną pozycję w jezdzie zawsze znajdzie się w momencie zagrożenia rownowagi, bo nie można dopasować się do skrętu jednym tylko położeniem ciała.
Napewno nie o wszystkim napisałem. Wielu z Was się z tymi doświadczeniami spotkało innymi. Napiszcie co o tym sądzicie.



Autor:  Marucha [ 17 paź 2011, 14:10 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Witaj Niko :)
My o chlebie, Ty o niebie ;)
Racemana zdziwiło twiardzenie, że narty można ,, przeostrzyć '' - z tąd ten wątek.
Oczywiście trudno oddzielić przygotowanie sprzętu od umiejętności i możliwości jeźdźca.
Równowaga sprawa podstawowa - wiesz, że mam z tym niejakie kłopoty 8-) - trochę popracowałem w tym kierunku i spodziewanymi efektami się pochwalę, jakiekolwiek by nie były 8-)
Bawię się przygotowaniem nart - ostrzę, pieszczę. Narty można naostrzyć dobrze albo kiepsko. Nie chodzi nawet o kąty - pół stopnia z dołu, czy stopień z boku, to przy moich umiejętnościach różnice bez znaczenia. Natomiast wyprowadzenie ostrza krawędzi to sprawa podstawowa - tutaj warto popracować. Tutaj różnicę czuję wyraźnie.
Uważam, że potrafię naostrzyć dobrze - nie mogę więc jakichkolwiek niepowodzeń, czy błędów zwalić na sprzęt ;) Niestety - tylko moja wina.
Krawędź naostrzona od dziobów po piętki w żaden sposób nie przeszkadza mi w jeździe - z przytępiania zrezygnowałem, chociaż wcześniej to robiłem.
Pozdrawiam
Mirek



Autor:  Niko130 [ 17 paź 2011, 17:42 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Cytuj:
Cytuj:
[/qMy o chlebie, Ty o niebie ;)
Racemana zdziwiło twiardzenie, że narty można ,, przeostrzyć '' - z tąd ten wątekuote]

To prawda, ale czytając wątek na dzien dzisiejszy stwierdzam , że nikt nie wypowiedział sie w kwestii "przeostrzenia krawędzi".
Jako ostatni czytający miałem możliwośc poznania jakie byly glosy innych. I stąd wyszło, że ja "o niebie".
Jest to nijako przypomnienie poruszanych zagadnień z probą wyrazenia mojego poglądu .Z tym jak zawsze można się zgadzać lub olać :( .
Pozdrawiam! Pokaż swoje postępy będę :)



Autor:  Raceman [ 17 paź 2011, 18:22 ]
Tytuł:  Re: Przeostrzone krawędzie?

Zawsze ostrzę nartę na maxa, nie tepię przy dziobach i piętkach i nigdy nie miałem takiego uczucia że decha ciągnie skręt i niepotrafię tego opanować. Dlatego zadałem pytanie jak to rozumieć.



Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/