Witam.
Wiem, że to trochę za późno, ale chciałbym aby w tym wątku poruszyć sprawę przygotowania fizycznego do sezonu narciarskiego. Mam uzasadnione przypuszczenia, że to nie ostatni sezon
, więc temat będzie zawsze na czasie.W tym wątku niech każdy wypowie się w jaki sposób pracuje nad kondycją, sprawnością fizyczna i "gibkością" aby na nartach, czy snowboardzie błyszczeć formą i elegancją
.Aby zachęcić wszystkich, to może zacznę od Siebie
.Otóż do tej pory ćwiczyliśmy z połowicą w domu. Były to podpatrzone w necie różne ćwiczenia siłowe, sprawnościowe i rozciągające.
Małżonce to jednak nie "wystarczało" więc zapisała się na aerobik. Szczerze mówiąc, ćwiczenia w tej formie zaczęły przynosić rewelacyjne rezultaty. Tak więc nastąpił spadek wagi, poprawa kondycji i ogólnego samopoczucia itp.
Widząc rozwój sytuacji, postanowiłem dołączyć
.Tak panowie zacząłem uczęszczać na AEROBIK i proszę się nie śmiać, to 1,5 godziny harówki.
W sekrecie powiem, że nie jestem jedynym facetem w gronie 30 osób, jest nas dwóch
Po pierwszym razie to myślałem, że do domu nie zajdę
.Szczerze mówiąc to jestem bardzo zadowolony z wyboru, ćwiczenia nie są łatwe, poprawiają kondycję i gibkość.
Człowiek uczy się rytmiczności ćwiczeń, co na nartach jest nie ocenione, a po zajęciach jestem zrypany jak koń po westernie
.Mało tego, to pewnego dnia, Pani która prowadzi zajęcia nie mogła przyjść, więc przysłała zastępstwo.
Mieliśmy zajęcia z Jogi.
Pomyślałem sobie, jakoś to będzie.
Jakież było Moje zdziwienie, to jest rewelacja, miałem chyba wszystko rozciągnięte
I tak się zastanawiam, czy poza aerobikiem dwa razy w tygodniu, nie wziąć jeszcze zajęć z Jogi?
Powiedzcie co myślicie o takim rozwiązaniu?
Może macie inne pomysły?
Pozdrawiam
