Test to może za dużo powiedziane - nie mam takiego doświadczenia ani umięjetności jak zawodowi testerzy...
Obiecałem MArcinowi 'kilka słow' o tych nartach więc.... :
Narty pojawiły sie u mnie jako 'odtrutka' na slalomki... czyli narty, które nie tylko po twardym i nie tylko na krawedzi... tak wiem, że można wszystko na wszystkim..... ale do rzeczy
Pierwszy wyjazd - czantoria snieg ubity ale miekko.... narta jedzie dokładnie jak w folderze napisano- równo , przyczepnie, krótki, średni, długi - bez róznicy. jest łatwiej i przyjemniej niż na fischer sc - które też miałem ze sobą... czyli jest ok.
Drugi wyjazd- Civetta Alleghe (południowye dolomity)
Pierwszy dzień temp. -17 i super twardy techniczny śnieg - jakos tam nie chciało padać w tym roku.
Zaczynają sie schody... krawedz trzyma tak sobie... (mam porównanie z recetigerami sc z wypożyczalni). Nie potrafie sie jakoś odważyć na szybką jazde w kierunku lasu, tak jak na volklach (tu pewność i zaufanie...
).. Po kilku godzinach sztruks znika i blizzki pokazują, że jednak potrafią.... a może to ja opanowałem nieco inne ruchy zmuszające je do lepszej jazdy? W każdym razie pogodziłem się z nimi choć do banana jeszcze daleko..
Drugi i trzeci dzień - niska mgła, śniezyca mróz ok. -20( qqq... co jest? - gdzie te Włochy!)... nic nie widać - najprzyjemniej było w knajpie...
. Ale zapłacone, więc trza jeżdzic... choć słaba widoczność najbardziej rzuca mi sie na... nogi.. Tak juz mam. Jest coraz lepiej. Blizzki jadą po wierzchu świeżego sniegu, nie toną , sket krótki mieści sie miedzy odsypami, można sie poruszać swobodnie...
Kolejne 2 dni - lampa i dalej potężny mróz, stok mocno twardy ale nie tak 'kamienny' jak w pierwszym dniu iiiiii.......
Tym razem juz pełny banan na bużce, da sie wycinać na krawedziach w krótkim śmigu, można wyłożyć sie w długim... narty jadą wszystko cicho lub głośno szumiąc o snieg...
Narty nie wibrują i nie kłapią przy szybkiej jeżdzie - a dawałem im solidnie popaliić na czerwonej do Alleghe...
Jedynie w czasie próby szybkościowej (zjazd na krechę), gdy spojrzałem na dzioby, były dziwnie 'zamglone' od drgań, które jednak zupełnie nie przenosiły się na stopy. Jednak to tylko przy naprawdę skrajnej prędkości.
Ponownie czantoria - słynny atak zimy w srodę 15tego.
Na przygotowanej trasie leży do 30 cm puchu i wciąż sypie...!
W takich warunkach Blizzki jadą jak zaczarowanie - tym razem miałem do porównania K2 Ricoche 10/11 175 cm z wypożyczalni.
Jada po świeżym, na skraju lasy, miedzy pierwszymi drzewami, po odsypach , miedzy odsypami....wsio ryba- nie tak co prawda fajnie jak ricoche (te są w dodatku 10 cm dłuższe!) - ale też bez zastrzeżeń.
Wnioski.
Narta dość uniwersalna - jeśli tylko nie wymaga sie od niej jazdy giganta po super twardym stoku.
Dobrze jedzie zarówno w głębokim śniegu jak po ubitym. Dobrze to jak widać nie znaczy bardzo dobrze.
Narta elastyczna - w krótszym skręcie potrafi fajnie oddać - czuć jak narty przelatują nad śniegiem w smigu.... bez problemów, pomimo małego promienia, jechały skrety od lasu do lasu, bez protestów i uślizgów...
Czyli podsumowując - fajne narty dla nieco już mniej wymagających starszych panów.... czyli dla mnie w sam raz! Jedyne zastrzeżenie - to super twarde stoki - ale jakoś w tym roku to tylko na włoskim wyjazdzie mi sie trafiły.
Gdyby były nieco twardsze (narty) to by im nie zaszkodziło- ponoć jest ich twardszy odpowiednik?
A poza wszystkim narty są po prostu ładne....
