Jakiś czas temu w dyskusji o długości narty napisałem:

Po sobotnio-niedzielnych doświadczeniach z gigantkami (racetiger sklepówka GS 180cm) i puchem (no właściwie puszkiem, bo było go tak 30-60cm) jestem gotów z mojej wcześniejszej wypowiedzi skasować tą część :

Zapraszam zatem do dyskusji po co allmountain i w czym jest lepszy od gigantki?

---

moim zdaniem trudno mówić ,że allmountain jest lepszy lub gorszy od gigantki i na odwrót . Każdy rodzaj nart jest dedykowany do określonego rodzaju jazdy czy też warunki . Jak jest twardo i ktoś lubi szybko jeździć to GS będzie super , a jak miękko , tak jak teraz w większości stacji , to zdecydowanie lepiej jeździ się na AM .

---

Odpowiedz jak dla mnie jest prosta:
AM: - wejście na krawędź przy mniejszej prędkości (łatwiej)
- bez większego problemu wykręca się krótki skręt, dużo prostsza zmiana promienia (znowu łatwiej) - elastyczność
- w jeździe pozatrasowej na AM "miodów" nie ma ale jest nieco lepiej niż na GS-ach, obie te narty wymagają dobrych warunków do takiej jazdy by to była przyjemność, GS znacznie lepszych
- w miękkich warunkach AM są zdecydowanie lepsze, w twardych zdecydowanie gorsze
- to świetne narty na miękki popołudniowy stok (wiosenny), właśnie w takich warunkach wydaje mi się najwięcej zyskują.
- na AM-ach zdecydowanie lepiej jedzie sie ześlizgiem, łatwiej i mniej "wysiłkowo" stosuje się techniki oporowe, szuranego jadą jak po maśle, za to je bardzo lubię.
- AM nie są specjalnie dynamiczne ani szybkie, za to dosyć stabilne, dobrze się nimi jeździ po stromych stokach, po różnych trudnych i niekoniecznie szerokich trasach gdzie można wykorzystać ich walory i daje to dużo przyjemności. Na łagodnych trasach są zbyt nudne i przewidywalne, brak im dynamiki do takiego wożenia się.

---

Problemem może być też spektrum nart AM .Jest ono bardzo szerokie -mamy tutaj konstrukcje o różnych właściwościach jezdnych ,jedne są "prawie" jak gigantki , inne jak FR , natomiast w GS to wiadomo o co chodzi .

---

W grudniu miałem parę razy okazję przejechać się na Rohacach na Volklach Unlimited AC50 (177cm 85 pod butem) dzięki uprzejmości WRC. Stok rozjechany, miękko (więcej tutaj sprawozdania-z-naszych-wyjazdow-f23/rohace-t896.html). Narta super i bardzo mi się spodobała, jednakże pierwsze wrażenie, jaki miałem to, to że po allmountain'ie spodziewałem się nie za twardej deski (tak na poziomie drugiej sklepówki z rodziny race), a dostałem dość twardą nartę, która prowadziła się szybko i pewnie, jak była tylko dobrze dociśnięta, oczywiście z dłuższym czasem przejścia z krawędzi na krawędź.

To co mi zaświtało w głowie to od razu pytanie jak w takich warunkach poradziłaby sobie GS'ka?

No i odpowiedź dostałem w dniu wczorajszym i dzisiejszym od racetigera gs (180cm 68 w talii). Stok równie rozjeżdżony, bardziej płaski, większa ilość świeżego śniegu na nim i 30-60cm puch poza trasą. Na trasie wiadomo szybko i solidnie na wprost i w skręcie przy uważnej jeździe, poza trasą bez żadnych problemów i dosłownie unoszenie się po puchu pod warunkiem równego obciążania dwóch nart.

Do tej pory rozumowałem tak, że istota robienia allmountain'a tkwi w jego długości i miękkości, przy twardym AM gubię sens jego posiadania.

---

To co pisze Aklim to prawda, do jednego worka rzuca ie kupę różnych nart - ot co. Nie jeździłem niestety na zbyt wielu modelach i trudno o porównanie syntetyczne ale dzisiejsze warunki trudne i ciężkie nie były, śnieg miękki i narty go rozjeżdżały bez problemu, różnicę widać bardziej na śniegu ciężkim i w tego typu trudnych warunkach. No i jazda ześlizgiem, nie wiem jak takie twarde AM ale też powinny tu dobrze dawać radę

---

Michał, na podstawie powyższych moich doświadczeń, niestety opartych w zdecydowanej mierze na dwóch nartach (jak słusznie zauważył Aklim spektrum AM jest szerokie, podobnie zresztą jak i GS) ciężko mi się zgodzić z tym :

Rzecz jasna odnoszę, się tutaj do tych dwóch wspomnianych już desek, z których ac50 określiłbym jako twardą, a racetiger'a gs jako umiarkowaną w swojej grupie.

"Tyż prowda", choć trzeba było uważać, jak przy każdej narcie i przy dużej części gogli .

---

Volkl AC50 jest bardzo twardą nartą, po całodniowym jeżdżeniu na nich kolana napier...
Stabilność jazdy bardzo dobra, przejście krawędzi wolne. Wczoraj testowałem nowy zakup (używanych) Salomonów 24 hours, po 4 godzinnej jeździe nie czułem że byłem wogóle na nartach
Kolana nie bolą, jazda bezwysiłkowa, narta rewelacyjna, nie testowałem jej na twardym.
Volkle AC50 są bardzo dobrą nartą, ale wymagającą, rozważam nawet jej sprzedaż.

---

Te Salomony na twardym tez są ok, testowałem je, bardzo fajne narty do jazdy całodniowej - jedne z lepszych w tej klasie.
Co do porównania to moje Fischer Motive 80 czyli narty w podobnej geometrii chyba bardzo się różnią od tych Volkli i moim zdaniem bardziej spełniają kryterium narty AM - zresztą wystarczy porównać nasze opisy, sama zmiana krawędzi w Motivach jest tylko minimalnie wolniejsza niż w Knaissl'ach Black Starach, obie narty testowałem na przepinkę zjazd po zjeździe przez kilka godzin. Choćby z powodu takiego porównania nart ponoć z jednej grupy wszelkie uogólnienia znacznie się rozwadniają.

---

Po to Allmountain żeby się nie męczyć na GS kiedy jest świeży śnieg na stoku.
Należy jednak pamiętać, że Allmountain nie jest równy Allmountainowi.
Najlepszym przykładem na to jest Duel XL z sezonu 06/07 a 09/10.
Taliowanie takie same różnica niewielka w budowie.
Duel XL z sezonu 09/10 ma płytę titanalową.
W tym momencie są to dwie różne narty o różnej twardości.
To tak ja z samochodem kombi.
Teoretycznie kombi to kombi czyli powinien mieć duży bagażnik a między modelami u różnych producentów jest ogromna rozpiętość co do miejsca na bagaż.

---

Maciek czy allmountain lepszy od GSy.... hm . Powiem tak w pewnych warunkach owszem może być lepszym niż gigantka na puchu, bryji, na rozpieprzonym stoku w tych warunkach. Ale już np. na betonie i speedzie to na allu się zabijesz.

---

Marcin, to wiadomo, że do zastosowań rejsowych "raczej" tylko GS (pisze raczej gdyż z tego co wiem, to ktoś z forumowiczów do tego celu z powodzeniem stosował miśki Majesty ).

Założenie tego wątku miało na celu określenie, co tak naprawdę daje nam narta AM, że warto ją mieć oraz jaka powinna być i nie chodziło, mi tu o to co można przeczytać we wszelkich publikacjach ale o własne doświadczenia, które jak widać po AC50 i Motive Fischera, mogą być dosyć odmienne. Między innymi w moich znajdziesz powyżej to, że GS w "puchu" też może miło polecieć, choć jak pamiętam z Twojego filmiku to i SL'ka dobrze idzie .

Swoją drogą porównanie tych dwóch grup nie jest przypadkowe. Wystarczy poczytać na forach opisy testowanych nart z tej półki w części dotyczącej trasy, by co rusz odnajdywać odniesienie do narty gigantowej.

---

Jak dla mnie to nie bardzo widzę sens posiadania narty AM o dużej sztywności bo nie bardzo widzę zasadność jej wykorzystania, są to narty przeważnie dosyć męczące i do tego wolna jest zmiana krawędzi, zyskiem może być lepsze trzymanie na twardym tylko czy takie narty kupuje się by jeździć po twardym? To deski mające dawać przyjemność w jeździe po kiepskiej trasie i do tego mają być możliwie mało męczące, na takich na raz robi się kilkukilometrowe trasy i to w warunkach niekoniecznie idealnych.

---

Maciek (ravick) dzięki za poruszenie tego tematu.

Jak zapewne wiecie jestem od lat zwolennikiem GS-ów. Mój osobisty doradca do spraw wyboru nart (Seppi z Intersport Gamsgarten Stubai) odradzał mi zawsze SL-e i miał rację.

W tym roku, kiedy rozmawiałem z nim o nartach na przyszły sezon, doradził mi abym spróbował AM-ów. Jeżeli nie jestem ścigantem (a nie jestem) to na pewno będę się na nich dużo lepiej czuł.

Przeczytawszy ten wątek już wiem, że w listopadzie u Seppiego spróbuję AM.

Może nawet dużo wcześniej, mam nadzieję do odwiedzić będąc za 3 tygodnie w Pitztal'u

Z opóźnionego o 80 minut Intercity na trasie Poznań - Warszawa

misal

---

Kurza twarz, ale się wybyczy!

---