Bez żadnej przekory i złośliwości proponuję porozmawiać o nartach z grupy GS.
Po co takie narty i dla kogo?

---

Przekora dobra rzecz, bo trudno polemizować ze samym sobą.

Co do tematu.
Jak dla mnie GS'ki sklepówki to narty do szybkiej jazdy średnimi i długimi łukami najlepiej po przygotowanych stokach, pokazujące swoje największe zalety na betonie, dające spokojnie radę w łukach o mniejszym promieniu, szybkie przy przejściu z krawędzi na krawędź. Bardzo dobre do śmigu jak i na tyczki, nadające się praktycznie na wszelkie trasy wbrew obiegowej opinii także na polskie.
W wersji FIS przeznaczone na tyczki.
Dla kogo - dla każdego narciarza o umiejętnościach od 6 w górę.

---

Bo są szybsze, stabilniejsze, dynamiczniejsze i pewniej się prowadzą tam gdzie AM robiły się już za nerwowe i niestabilne, przy większych prędkościach GS dają większy komfort jazdy i bezpieczeństwa. GS sklepowe też nadają się na tyczki i to całkiem całkiem ... chociaż są pewnie tyczki i tyczki , ale dla amatora wystarczą .

---

Moim zdaniem sklepowy GS może być jedyną nartą dla narciarza, wystarczy wybrać najbardziej uniwersalną i już można śmigać. Spokojnie starcza nas na jazdę na cały dzionek na nich. Właśnie znajomym polecam cywilne gigantki na parę która może nadawać się do jazdy dowolnej jak i sporadycznie na tyki.

---

Uniwersalność nart wynika z ich długości (niezależnie czy to AM czy GS), gdyż jak to ktoś ładniej ujął upraszczając nieco rzecz: "długą nartę o dużym promieniu można zawsze zawęzić w skręcie, nigdy jednak nie można na narcie o małym radiusie wyjść powyżej jej konstrukcyjnego promienia" - mowa tu oczywiście o skręcie ciętym.

---

Moim zdaniem słabsza stabilność narty AM w wypadku tych 4x4 wynika z mniejszej długości, gdyby były dłuższe to różnica w stabilności z GSem byłaby odczuwalna przy bardzo dużych prędkościach dopiero. Moje Fischery są na pewno mniej twarde od 4x4 ale do prędkości 75km/h nie wykazują żadnych braków stabilności, natomiast wykazują pewne braki trzymania na bardzo twardym - to może jednak wynikać z mojego własnego ostrzenia ale tu wchodzę tylko w kwestie domysłów.

---

Dla mnie odpowiednio długa pierwsza sklepowa GS (minimum wzrost +10) jest nartą uniwersalną. Soczek jak wróci z Kals to pewnie to potwierdzi. Narta krótka slalomowa na dziś dla mnie jest dobra do jazdy z Jasiem i do pewnego rodzaju zabawy i eksperymentów. I w cale nie zasuwam po stoku z prędkością światła. Jedyny problem to wolna jazda - bardzo wolna i wprowadzenie narty do skrętu bez ześlizgu. Jak będzie mi dane w tym sezonie spotkać się jeszcze z Niko to myślę, że to zwojujemy. Może jeszcze minus narty to jej waga (moje są ciężkie) przy krótkim i szybkim przerzucaniu na stromym trzeba mocno odciążać. Trochę roboty z tym jest a i braki techniczne też nie pomagają.
Pozdrawiam.

---

Mihumor co do długości i tego jak ona przekłada się na stabilność 4x4 to pewnie masz rację, tylko jakby one były dłuższe to ... no właśnie były by w moim przypadku nie wiadomo czym, wolniej by przechodziły z krawędzi na krawędź, dynamikę pewnie też by miały gorszą, przypuszczam że i tak by były wolniejsze od GS. Jedynie powierzchnia narty była by większa, ale generalnie GS miały by więcej zalet dla mnie. Tak jak jest teraz to obie narty mają jaką "część" wspólną, pomimo że jeżdżą zupełnie inaczej i lepiej sobie radzą w różnych warunkach

---

Rozumiem to w pełni- kiedyś też posiadałem szerokie i krótkie Metrony właśnie z podobnym nastawieniem, specjalnie kupiłem też krótsze Black Stary by nie dublować długości z nartą AM - zbyt by były do siebie podobne, dla znalezienia tej większej różnicy kupię coś znacznie szerszego pod butem i dłuższego.
Soczek w Kals mieszka w tej samej chacie co ja bywałem i będe tam też za 3 tygodnie, mam nadzieję, że nie poździera tymi GS-ami tras do kamoli Inna sprawa, że tam jest większość tras gdzie na GS-ach to śmierć może zaglądać w oczy Dużo czarnego koloru a jak czerwony to miejscami i na zachętę Za to ludzi mało więc jest miejsca, żeby dobrze pociągnąć

---

zgadzam się. Tylko czasami jest ciężki wybór co do modelu, bo jest ich na tyle dużo, że ciężko uchwycić gdzie jest granica bardziej w stronę freeride a gdzie w stronę trasy od 75 do okolic 100 mm pod butem , do tego część ma titanal część nie itd itd. W pewien sposób ograniczenie ilości modeli nart przez niektórych producentów faktycznie może być dużą zaletą. Wybór w GS jest jednak zdecydowanie łatwiejszy .

---

Michał, a jak Ci się jezdzi na dynku gs w trudniejszych warunkach, bo on ma pod butem 72mm ?

---

Poza trasą na Moltku w przewianym i rozjeżdżonym śniegu zapadały się, było mi ciężko nimi manewrować brakowało prędkości, umiejętności itd. generalnie poszło słabo.
Na VR w temp w okolicach 0 przy padającym mokrym śniegu, zjeżdżając do Lalik, było czuć ich wagę i długość, szurając skręty czy próbując przerzucić tyły było lekko ciężko ale dawały radę. Przy większej prędkości rozjeżdżały wszystko, ale jakichś wybitnie wielkich muld nie było .
W sobotę na wierchomli i w muszynie na trasie z sporą ilością świerzego śniegu szły jak czołgi , ale generalnie były małe muldy i z luźnego śniegu więc można je było spokojnie rozjeżdżać . W gorszych warunkach póki co nie jeździłem na nich jeszcze .
Generalnie im dłużej na nich jeżdżę tym jest lepiej i wygląda z tego że w ciężych warunkach jest całkiem przyzwoicie. To dobra narta jest

---

Bardzo mnie interesuje pochodzenie sformułowania pierwszej sklepowej GS?

---

Myślę, że sformułowanie pochodzi od wejścia do standardowego sklepu z nartami i zobaczenia pierwszej z brzegu narty z napisem GS oraz krzyknięciem oooo DżieS.... .

ps. pochodzenie sformułowania druga GS, wynika z tego, że racecarver to już trudniejsze słowo, a jak wiadomo zasada zachowania energii powoduje, że zawsze krzyczy się "Auto !", a nie "Samochód !" .

---

Narty które pod butem mają 72mm i nazywają się GS to dla mnie jakieś nieporozumienie ale z drugiej strony napisać na narcie można w sumie wszystko.

---