Hej

Ostatnio mieliśmy okazję z bratem wziąć udział w kursie wysokogórskim. Myślę że każdy kto planuje chodzenie po górach zimą, powinien taki kurs zrobić. Nie kosztuje to dużo,trwa 4 dni, a można się wiele nauczyć, łącznie z pokorą, która akurat w zimie najbardziej się przydaje w górach. My kurs robiliśmy w szkole Waldka Niemca (http://www.kilimanjaro.com.pl), wybraliśmy tą szkołę nie tylko na podstawie dostępnych terminów, ale także na podstawie opinii innych osób. Po kursie możemy stanowczo stwierdzić że warto było . Osoby które chcą poznać szczegółowy zakres kursu odsyłam na stronę. Dla leniwych, poniżej w skrócie to co przerabialiśmy, w warunkach naprawdę zimowych (średnio -20 ). Oczywiście jak ktoś ma pytania dotyczące gór, sprzętu itp. służę pomocą.

Tematy poruszane:
- dobór sprzętu
- wspinanie lodowe
- węzły, operowanie sprzętem (czekan, raki, uprzęże, liny ekspresy itd.)
- asekuracja (zjazd, lotna, "na wędkę")
- przygotowywanie stanowisk
- hamowanie czekanem
- lawiny
- jamy śnieżne - oj ciężko się kopało
- wyciąganie ze szczeliny - (tutaj szacunek dla mojej żonki która dała radę wyciągnąć moje 100kg na górę )
- i wiele innej wiedzy przekazywanej przez doświadczonych instruktorów.

My teraz planujemy kurs skałkowy, najprawdopodobniej w Jurze, choć żona namawia mnie na spędzenie tegorocznych wakacji na kursie skałkowym w Maroko - widać nie chce leżeć na plaży a potem znając Tomeckiego to kurs taternicki

Pozdrawiam i życzę długich wędrówek
porwiszek

---

Grzesiu macie jakieś foty? Proszę o wklejenie , jeśli są.

---

będą foty jak tylko je pozbieram, niestety tych najbardziej ekstremalnych chwil nie uwieczniono bo przy -20'paru stopniach i silnym wietrze sprzęt odmawiał posłuszeństwa

---

Chłopaki wielki szacun ale jeszcze wiekszy dla żony Grzesia że takiego byka ciagała na tych linach

---

Uwierzcie mi, że widok był przedni bo najpierw darła czekanem z 10m żeby go zatrzymać a potem po założeniu stanowiska wytargała go na górę i dała radę
brawo Mirka !!! twardziel z Ciebie

---

Niestety ja nie widziałem co się dzieje . Gorzej miał Mirek, któremu żona zafundowała krótki lot w... śnieg

---

kilka zdjęć z miejsc gdzie aparat nie zamarzał

---