Tu wklejamy i piszemy nie w temacie...

---

Przeczytałem gdzieś (KN), że ROSSI wybiera się niedługo w cieple kraje,
czekamy na relację ze zdjęciami.

---

No no a my nic nie wiemy.... cóż chyba znalazł sobie nowych przyjaciół...

---

Skimania została przeze mnie wybrana po wnikliwej analizie. Ja preferencji nie zmieniłem. Tu jest moje miejsce.
Wydaje mi się że liczba postów na to wskazuje. Nie piszę więcej by nie zostać posądzony o niecne zamiary



Tak Tadziu korzystam z taniej okazji i lecę popływać. Biorę skimboard i nową maskę którą dano mi w prezencie.
Foto relacja będzie z całego sezonu pływackiego. Wyjazdów mam zarezerwowanych już wcześniej 2 miejsca. To wpadło przypadkiem.

A wy Panowie planujecie coś na lato czy tylko zimowe wyjazdy?


Ps. Raceman dziękuję za fajne miejsce do pogadania nie tylko o nartach.

---

Z takim sprzętem, to tylko na rafę rybki podglądać.

---

Latem przerzucam się na deskę z żagielkiem, u nas krajowo to trudno to uprawiać bo wiatru nie ma wystarczająco ale wybieram się na greckie Cyklady, że będzie wiało i to mocno. Byle dojechać się udało bo ta Grecja nieco nerwowa. W zeszłym roku też to politycznie nie wyglądało obiecująco ale jakoś mi się wtedy udało więc i teraz liczę na odrobinę szczęścia.

---

Ooooooo widzę że Marek interesujesz się tym. Pływasz? Na jaką głębokość zejdziesz?

Te rybki to mogą Ci nogę oskubać .

---

Spokojnie na razie jest, byle tylko nie było drożej. Już w tamtym roku to była ruina dla budżetu.

Fajnie pływa się na desce? W Polsce to chyba tylko Hel zastaje Kurcze chciałbym kiedyś spróbować.

---

W Polsce z w miarę regularnym wiatrem to tylko Zatoka Gdańska, na sródlondziu dużo słabiej, ja w zeszłym roku u nas to tylko trzy razy pływałem i w zasadzie ani razu nie było jakoś fajnie, w tym roku jeszcze mi nie było dane Z drugiej strony od sierpnia zeszłego roku leczyłem kontuzje bo sobie w Grecji zerwałem takie ścięgienko w ręce i mnie trochę bolało, w listopadzie miał być Egipt ale to sciegienko bolało wiec przesuneliśmy plan egipski na tegoroczną majówkę, którą spędziliśmy na Molltalerze - też trochę ze względów politycznych. No i została w sumie tylko Grecja.
A co do deski, pływa się super, zwłaszcza jak już się coś umie i pływa się w ślizgu, już sama nauka wprowadzania deski w ślizg jest ekscytująca i pierwsze próby takiej jazdy robią duże wrażenie ( szybkość, lekkość, równowaga i uczucie delikatnego panowania nad żywiołem). Sama nauka początkowa jest jednak dosyć uciązliwa i jeśli ktoś nie przepada za wodą i pływaniem to musi te czynności polubić. Myślę, ze pływanie na desce wstępnie można ogarnąć zaliczając jakiś dobry kurs dla początkujacych - tygodniowy, dwa tygodnie to juz może byc całkiemn nieźle z tym, że to musi być pod okiem instruktora bo nauki własnej bym nie polecał na początek bo to trochę strata czasu. Jakby ktoś chciał to moge polecić fajne miejsce i szkółke polską w Chorwacji gdzie można fajnie zastartować.

---

Nigdy tego nie robiłem z takim nastawiem. Swego czasu nurkowałem w dawnej Jugosławii (był kiedyś taki kraj), potem w Gr. Ale nie nazwał bym tego czymś profi. I było to nurkowanie swobodne, do tego stopnia, że bez balastu. Jak się kiedyś zmobilizuję na wyjazd do farałonów , to może coś sobie z tego przypomnę. W zeszłym roku byłem latem na Zakyntosie i rzeczywiście bywa wesoło. Pożyczysz sobie auto, to zaczną strajkować dostawcy benzyny. Na stacji nie ma, a wszyscy (grecy) jeżdźą samochodami. Jak u nas, każdy kombinuje. Co do kosztów, to Grecja tania nie jest. Przynajmniej w zeszłym roku tanio nie było. Ale, de facto można polecić ten kraj, jest piękny a ludzie sympatyczni.

---

Tania nie jest ale droga też jakoś niespecjalnie, generalnie tendencja jest taka, że w sklepach jest drogo a w knajpach niedrogo w porównaniu z naszym krajem, wynajem mieszkania w standardzie słabym przy tzw spocie (miejscu gdzie pływa się na desce) wychodzi 10-20% drożej niż wynajem niezłego mieszkania przy stoku w Austrii. Grecja to taki wstęp do azjatyckiej egzotyki, to znaczy połączenie specyficznego luzu, lenistwa, niechlujstwa i olewactwa w połączeniu z innym krajobrazem, zapachem powietrza i światłem - orien znaczy to już jest. Klimaty standardowe to wypasiony pensjonat z basenem a po drugiej strony ulicy rozwalająca się rudera ze stadem wolno pasacych się kóz i ogólny śmietnik i rupieciarnia, wszędzie walające się śmieci itp, człowiek nie czuje się tam spięty i wie, ze jak splunie czy mu kawałek obcasa z buta odpadnie to mu nikt mandatu nie da, generalnie wszyscy mają luziuk i jak to mi kiedyś powiedział jeden facio w Maroku - oni tam mają dwóch rzeczy pod dostatkiem, czasu i słońca Ale generalnie jest spoko no i można nieźle zjeść

---

Ujałeś to zacnie. Mam podobne przemyślenia. Parę lat temu zajechałem tam z namiocikiem (powrót do korzeni ) i w tedy można rzeczywiście sobie w miarę tanio pozwiedzać. Co do jedzenia, mniam mniam. Takie ośmiorniczki z grilla, do tego zimna retzyna - ślinka cieknie. W zeszłym roku, jak pisałem, byłem na Zakyntosie w hotelu, super położonym i z niezłym jedzonkiem, plus do tego parę wycieczek autkiem po wyspie. Gdyby kogos to interesowało, to pytac.

i coś jeszcze

---

A mnie już takie coś wku....a, wolę jak jest wszędzie czysto i schludnie ale oczywiście każdy robi jak lubi.

---

No niestety w Gr. jest trochę inaczej, ale można do tego przywyknąć.

---

.... Tak jak by u nas było że tak powiem wzorowo.
Jakoś nigdy letnie wakacje nie wbudzały u mnie takich emocji co zimowe.
No chyba że łażenie po górach.

---